abstrakcja
29.03.2009 18:42
Mnie też się Slumdog podobał (w końcu się w sobie zebrałam i obejrzałam).

Natomiast nie polecam nikomu "Złotego Środka" (w szkole mnie zmusili do obejrzenia, a idźcie, taka typowa polska komedia - seks i bezsensowna gadanina

wiecie co mam na myśli).
Avadakedaver
29.03.2009 22:18
QUOTE(Luna <33 @ 29.03.2009 10:41)
Ta "Zapowiedź" to jaki to gatunek?
http://lmgtfy.com/?q=zapowied%C5%BA+filmweb
QUOTE(Avadakedaver @ 29.03.2009 22:18)
QUOTE(Luna <33 @ 29.03.2009 10:41)
Ta "Zapowiedź" to jaki to gatunek?
http://lmgtfy.com/?q=zapowied%C5%BA+filmwebNAH NAH,
lemme do it better.
THIS WAI
Tez mnie kusilo. Ale nie chcialam sie powtarzac.
Jutro do kin wchodzi "Walc z Bashirem". Sam rozważam wyjście do kina, mimo że już widziałem. Szczegółów nie zdradzam. Gorąco polecam!
o! a ja dzis właśnie rozważałam na co pójść z kumpelą w weekend, bo mam jeden bilet darmowy.
a ja dość poważnie nie ogarniam zachwytów nad "Walcem z Bashirem". najbardziej irytująca kreska, jaką można się posłużyć w takich okolicznościach sprawiła, że już od pierwszych minut wiedziałam, że jeśli chodzi o wrażenia estetyczne, to będą negatywne- a w tym wypadku jak pociągająca nie byłaby treść, plama zostaje. przy czym tutaj i z tym nie przesadzajmy, z szacunkiem, ale nie wstrząsnęło mną.
właśnie od strony wizualnej - totalny zachwyt. film został najpierw nakręcony w tradycyjnej formie, a później nałożono na niego obraz/ grafikę (rozparcelowaną na malutkie kawałki). Pionierska metoda, stworzona na potrzeby filmu. a pod względem treści może faktycznie nie jest taki mocny, ale na mnie zrobił wrażenie (zwłaszcza końcowe sceny). No i oczywiście muzyka - Max Richter się kłania.
dla mnie to po prostu fatalnie wygląda i jest totalnie bez klimatu (to, co wyszło oczywiście, nie metoda), mogę docenić warsztat, ale tego nie przeskoczę. za to za muzykę rzeczywiście duży plus
Hm. "Kochaj i tańcz" - niby taki hicior, a jednak w fotel mnie nie wbiło. Najlepsza była muzyka, a sama historia dość oklepana. w skali 1-10 daję 8.
"Slumdoga" też obejrzałam, i kompletnie zakochałam się w tym filmie! Wart ośmiu Oskarów.
Czy ktoś może podzieli się opinią na temat "Nienarodzonego", "Powrót do Brideshead", "Dziennik Nimfomanki" lub "Gran Torino"? Chciałabym się wybrać na któreś z nich do kina, a nie mogę się zdecydować, który film wybrać.
Absolutnie nie polecam filmu "Watchmen Strażnicy". Kompletnie mi się nie podobał. Nie dość, że nuda, nuda i jeszcze raz nuda, i to trwająca ponad dwie godziny, to jeszcze jest pełno scen erotycznych. Werdykt: Dla osób o stalowych nerwach i takich, którym się zwyczajnie nudzi w zaciszu domowym, czy gdzie kolwiek, pragnących wyrwać się do kina na coś piekielnie nudnego i żenującego.
Niech ktoś ją zniszczy bo ja nawet nie mam siły...
Also, read up!
Watchmen film jest zajefajny, dzieci, ale komiks jest jeszcze lepszy.
8/10 dla kochaj i tancz? zomg.
Hm. Każdy ma swoje zdanie, prawda? Mnie sie Watchmeni nie podobali, komuś innemu mogli.
Może jeśli czytało się komiks, bardziej się podobało - ja nie czytałam, i filmem jestem dość zawiedziona.
P.S. Nie widzę powodu, żeby mnie 'niszczyć'
managarm
04.04.2009 11:04
"Powrót do Brideshead" - wczoraj w nocy (tzn dzis rano) probowalem to obejrzec i wymieklem na 15 minucie.
Luna <33
04.04.2009 18:47
QUOTE(Coin @ 04.04.2009 09:32)
Hm. Każdy ma swoje zdanie, prawda? Mnie sie Watchmeni nie podobali, komuś innemu mogli.
Może jeśli czytało się komiks, bardziej się podobało - ja nie czytałam, i filmem jestem dość zawiedziona.
P.S. Nie widzę powodu, żeby mnie 'niszczyć' ;)
Jak w ogóle można sądzić, że Watchmen nie jest fajny, tym bardziej jeśli chodzi o film?
Pf..
byłam w końcu na "Lektorze" i w sumie robi spore wrażenie nawet po wysłuchaniu wszystkich zachwytów. rzeczywiście, sama historia jest mocniejsza i ciekawsza niż ta ze "Slumdoga", chwyta z różnych stron i być może nawet zostanie na dłużej. za to nie rozpędzałabym się tak z tymi kilkoma klasami, bo przecież pod większością aspektów gorzej opowiedziana. przede wszystkim chodzi mi tu o samą kompozycję, "Slumdog" był pod tym względem poukładany i interesujący, tutaj chaotycznie zrealizowany cień pomysłu (a jaki początek niezgrabny, o mało się nie zraziłam). dodać techniczne sprawy, na których wiadomo który film zarobił Oscary, odjąć oczywiście aktorstwo (już mam zdanie, że dla Winslet Oscar też zasłużony). a pamiętajmy jeszcze, że o ile takiego bogactwa treści się nie dało, Boyle całkiem sporo wycisnął z naiwnej historyjki i niespecjalnie jest tu co dissować.
dlatego, ja tam z taką łatwością nie przesądzałabym sprawy, na razie zresztą w ogóle nie przesądziłam (przy czym nie, żebym tak mało doceniała to, co dobre w "Lektorze", po prostu nie są to rzeczy, o których warto w tym momencie się rozpisywać).
"Oszukana" Faktycznie wstrząsająca historia, aczkolwiek nie mogłam powstrzymać myśli o telewizyjnej serii "Prawdziwe Historie" w hollywoodzkiej jakości. Jolie jest niezłą aktorką (bez wyżyn), ale przykro się na nią patrzy.
"21" Ej halo, wejście z MGMT, aż się ucieszyłam. I Kevin Spacey. Ale brakowało tytułu Ocean`s 6 albo co... niemalże identyczna historia, ale przyjemna całkiem, nieinwazyjna. Do odprężenia i zapomnienia.
"Miłość w czasach zarazy" Tragiczny tytuł wieszczący jakieś beznadziejne romansidło, a tu proszę, wcale nie. Realia w jakich osadzono historię tworzą niepowtarzalny klimat, opowieść zarówno bawi jak i wzrusza. Można się zapomnieć i pomarzyć, no bo wiadomo, że takie historie to tylko w filmach
QUOTE(Hypacja @ 06.04.2009 17:58)
"Miłość w czasach zarazy" Tragiczny tytuł wieszczący jakieś beznadziejne romansidło, a tu proszę, wcale nie. Realia w jakich osadzono historię tworzą niepowtarzalny klimat, opowieść zarówno bawi jak i wzrusza. Można się zapomnieć i pomarzyć, no bo wiadomo, że takie historie to tylko w filmach :)
.. i w ksiazkach xd
QUOTE(Hypacja @ 06.04.2009 17:58)
"Oszukana" Faktycznie wstrząsająca historia, aczkolwiek nie mogłam powstrzymać myśli o telewizyjnej serii "Prawdziwe Historie" w hollywoodzkiej jakości. Jolie jest niezłą aktorką (bez wyżyn), ale przykro się na nią patrzy.
"21" Ej halo, wejście z MGMT, aż się ucieszyłam. I Kevin Spacey. Ale brakowało tytułu Ocean`s 6 albo co... niemalże identyczna historia, ale przyjemna całkiem, nieinwazyjna. Do odprężenia i zapomnienia.
"Miłość w czasach zarazy" Tragiczny tytuł wieszczący jakieś beznadziejne romansidło, a tu proszę, wcale nie. Realia w jakich osadzono historię tworzą niepowtarzalny klimat, opowieść zarówno bawi jak i wzrusza. Można się zapomnieć i pomarzyć, no bo wiadomo, że takie historie to tylko w filmach

ogladałaś przez stację NASA? i nie zaprosilas mnie? foch!
QUOTE(matoos @ 03.04.2009 21:27)
Niech ktoś ją zniszczy bo ja nawet nie mam siły...
Also, read up!
Watchmen film jest zajefajny, dzieci, ale komiks jest jeszcze lepszy.
nie no ogólnie film był spoko, acz komiks rządzi się swoimi prawami i no nie dało się tego tak przenieść na film, żeby każdy był zadowolny (kurde każdy tom starczyłby na oddzielny film fabularny). udało mi się nawet mą lubą na niego namówić (totalny antyfan komiksowy), acz pod koniec stwierdziła tylko, że 'w sumie niegłupi, a no i niebieskie penisy były hyhy'.
aha, historia o piratach będzie w wersji na dvd, która to zresztą parę innych pierdołek będzie miała (jeszcze inne zakończenie i takie tam).
QUOTE(Eva @ 06.04.2009 22:33)
No. Ale kiedy mi powiedziano, że to film na podstawie Stu Lat Samotności, to się zdziwiłam nieco.
Psychopatka
08.04.2009 13:35
ja slyszałam opinie ze to na postawie dziela Coelho ...
Iha, nie ma to jak błędy w komunikacji. Film na podstawie książki o tym samym tytule. Nie czytałam
Psychopatka
08.04.2009 15:16
Ksiazka znacznei lepsza od samego filmu - polecam
harolcia
12.04.2009 18:06
'Zapaśnik' - e... jak się przeżyje pierwsze 20 minut, to moim zdaniem potem już pójdzie. Znaczy te wszystkie krwawe walki i zszywki w skórze. Plusem tego filmu jest pewna nieprzewidywalność. Raczej mając na myśli wcześniej ten film, spodziewałam się czegoś w stylu retrospekcji, historii zawodnika. A tu zonk. No i zakończenie też raczej zaskakujące, jak dla mnie. Bez srania w banię, że świat jest piękny. No.
Moja Sister stwierdziła : Dobry film, to taki, który Cię zaskoczy.
Według tego kryterium, to jest to bardzo dobry film.
I Rourke w ogóle nie podobny do siebie w tym filmie...
E no, on teraz dokładnie tak samo wygląda =)
Widział ktoś najnowszą hagiografię towarzysza Guevary? Oczywiście nie pójdę na sowiecką agitkę, ale chciałbym się dowiedzieć jak bardzo słoneczna i bajkowa jest ta wersja wydarzeń... Swoją drogą niesamowite jak z kogoś kto nie miał ŻADNYCH zalet (nawet patrząc na chłodno, jak na organizatora czy wodza) można zrobić kogoś kto nie miał żadnych wad.
Jeszcze nie widziałam, ale coś tak wewnętrznie czuję i podejrzewam, że po obejrzeniu tego młodzi będą kupować koszulki z łzami w oczach i krzykiem na ustach. Jakimś. Czymś w stylu 'Cze!' prawdopodobnie.
Właśnie przewiduję przyrost ilości tych palantów na ulicach.
Ale jak kiedyś zobaczę na ulicy kogoś, kto nosi cze na klacie i jeszcze śmiga w hicie sezonu arafatce, to się z miejsca przekręcę na chodniku.
Avadakedaver
14.04.2009 09:02
jakby nie towarzyszył temu taki lame patos wywołujący facepalma też bym nosił.
managarm
14.04.2009 09:28
Eva tak narzeka a sama zorganizowala sprowadzenie oryginalnych arafatek zza morza xd
Ha ha ha, weri fani weri fani
Avada przecież Ty nie lubisz komuny, nie mogę tego pojąć. Jak Ci się podoba idea walki partyzanckiej to zrób sobie t-shirt z Ganem-Ganowiczem. Po pierwsze nasz, po drugie po dobrej stronie, po trzecie skuteczny.
managarm
14.04.2009 10:54
QUOTE(Eva @ 14.04.2009 10:42)
Ha ha ha, weri fani weri fani

Fakt faktem xd
e tam, mimo ze poczytalem o che, mimo ze juz zajawka noszeniem koszulki z nim mi minela, to w jakims stopniu rozumiem ta jego legende. ale filmu nie obejrze

natomiast WY czytelnicy, koniecznie musicie sprawdzic Dead Snow. obrzydliwa, nazi-zombie pompa. prawdopodobnie najlepszy film tego typu, od czasow Braindead.
obejrzałam wczoraj w kinie (za 9zł hihi) Vicky Cristina Barcelona i utwierdziłam się w przekonaniu, że filmy Allena są dobre, aczkolwiek jego specyficzny humor do końca do mnie nie trafia. Hajlajtem była Penelope, nawet Scarlett mnie tak nie mierziła tym razem. No i chyba tyle.
Avadakedaver
19.04.2009 10:46
oh, to był najgorszy film jaki widzialem w tym roku.
na pewno jeden z najnudniejszych jakie w życiu widziałem.
nie no, to że film nie wzbudza moich emocji jeszcze nie oznacza, że jest zły. potrafię go docenić, ale nie polubić.
a lubicie Allena czy w ogóle nie bardzo (to nie do Najki, bo już napisała)? aż trudno uwierzyć, jesteście chyba jedynymi osobami, którym się nie podobało, a co dopiero aż tak. dla mnie za to na pewno podium roku, a chwilowo (lub nie) nawet chyba ulubiony z 2008.
przy okazji, fajny przegląd wczesnego Allena w przyszłym tygodniu (24-26 kwietnia): What's Up, Tiger Lily?, Bananas, Everything You Always Wanted to Know About Sex' But Were Afraid to Ask, Play it Again, Sam i Take the Money and Run. nie wiem tylko w których miastach i kinach (chyba w tych wszystkich, które są w sieci kin studyjnych i na pewno u nas w Kinotece między innymi).
Szczerze powiedziawszy nie przypominam sobie innego filmu Allena niż 'Sen Kasandry', który był filmem bardzo fajnym, lecz nie utkwił mi w pamięci na zbyt długo.
Wczoraj obejrzałem 'Dziennik nimfomanki' - taki sobie filmik do obejrzenia sobie w deszczowy dzień. Nic nadzwyczajnego.
No i obejrzałem nareszcie 'Ciekawy przypadek Benjamina Buttona'. Gdy zobaczyłem, że film trwa prawie 3 godziny obawiałem się, że będzie trochę nudził. A tu niespodzianka. Przez 3 godziny siedziałem jak wmurowany. Piękna historia, świetnie zrobiony film, a i wątki humorystyczne było bardzo fajne. Polecam tym, którzy jeszcze nie widzieli.
Psychopatka
19.04.2009 15:06
[quote=nutrias,19.04.2009 15:55]
Szczerze powiedziawszy nie przypominam sobie innego filmu Allena niż 'Sen Kasandry', który był filmem bardzo fajnym, lecz nie utkwił mi w pamięci na zbyt długo.
Nie przypominasz tzn nie widziales czy nie wiesz o istnieniu?
a Manhattan? a Annie Hall? a Wszystko co chcielibyscie wiedzic o seksie ale baliscie sie zapytac? a nawet Klatwa skorpiona - z tych niedawnych
w papkowatym gównie romantycznych komedii i polskich pseudoprpdukcji warto pamietac ze ktos gdzies tworzyl ( nadal tworzy) na wesoło a do tego inteligentnie.
oj na zobaczenie zawsze jest czas, gorzej byłoby z nielubieniem- obawiam się, że miałabym spory problem z dogadaniem się z kimś, komu nie podobała się
Annie Hall i wyszłoby to o wiele wcześniej, niż doszłoby do rozmowy o tym filmie

poza tym dla mnie
Sen Kasandry znacznie gorszy niż
Vicky Cristina Barcelona, za to z nowszych poleciłabym
Match Point, ale troszkę po czasie, bo wczoraj leciał na jedynce. swoją drogą, zachęciłam po drodze kilka osób, żeby obejrzały i załamałam się odzewami- np. opinią, że żałosne streszczenie
Zbrodni i Kary. dlatego już może nie będę nic nikomu polecać.
Może kiedyś nadrobię zaległości z Allenem
QUOTE(nutrias @ 19.04.2009 13:55)
No i obejrzałem nareszcie
'Ciekawy przypadek Benjamina Buttona'. Gdy zobaczyłem, że film trwa prawie 3 godziny obawiałem się, że będzie trochę nudził. A tu niespodzianka. Przez 3 godziny siedziałem jak wmurowany. Piękna historia, świetnie zrobiony film, a i wątki humorystyczne było bardzo fajne. Polecam tym, którzy jeszcze nie widzieli.
A mnie z całego filmu najbardziej podobało się to, jak wyglądała Cate Blanchett. Zjawiskowo. Szkoda tylko że przez to, że w pewnych scenach ją odmłodzili
VCB obejrzane i wniosek jest taki, że ten film mi już tak do końca udowodnił, że jestem Allen-person, bo mimo tego, że mam silną alergię na Johanson, uważam, że był świetny
byliśmy wczoraj, było miło, ale jednak bez piorunujących zachwytów. no poza samą Barceloną, do której ma się ochotę pojechać zaraz po wyjściu z kina.
Rebecca Hall bardzo przekonująca Johansson niespecjalnie (chociaż może to przez rolę naiwnej i egzaltowanej panienki mam takie odczucia, swoją drogą od groma teraz takich wiedzących czego
nie chcą), Penelopa charyzmatyczna.
nie wiem, spodziewałam się jakiegoś dramatycznego zakończenia, a tu tylko draśnięcie
Ja po obejrzeniu filmu zaczęłam się zastanawiać czy to, że Johanson gra taką pretensjonalną panienkę, nie przyczyniło się czasem w dużym stopniu właśnie do tego, że mi się ten film spodobał
Film był dobry, ale "Matchpoint" jednak klasę wyżej i ja w ogóle lubię kiedy Allen poważnieje. "Sen Kasandry" bardzo mi się podobał, wbrew większości chyba.