"Dwoje do poprawki"
Byłam na tym filmie w kinie, z matką. Jej koleżanka była seansie tydzień przed nami i kategorycznie zabroniła jej iść ze mną. Powiedziała, że ona by ze swoją matką nie poszła oglądać filmu o związku i seksie osób po 50tce, ale że obydwie jesteśmy dosyć otwarte i mamy dobry kontakt, zaryzykowałyśmy. I nie żałuję. Nie wiem dlaczego w mediach film był reklamowany jako komedia, momentów do śmiechu jest raptem kilka i to też nie takich, że boki zrywać. Dla mnie to niezwykły film o relacjach między małżonkami, o próbie naprawy tych relacji i o emocjach. Nie było mi łatwo oglądać niektóre sceny, zwłaszcza te pokazujące nieudane próby przełamywania swoich obaw i wstydu, rozczarowanie swoim partnerem. Wielokrotnie było mi tak autentycznie przykro, że byłam blisko łez. Pewną trudność czułam też przy scenach o zabarwieniu erotycznym ale może to ze względu na mamę siedzącą obok. Dobór aktorów jest moim zdaniem idealny. Niesamowita Meryl Streep, bardzo przekonująca, i niesamowity Tommy Lee Jones, pozornie nie pasujący do gatunku. Gra jednak super. Wydaje się być momentami doskonale "kanciaty" i niezdarny w okazywaniu uczuć, zupełnie jak jego postać. Nie wiem czemu ale do człowiek jego aparycji doskonale pasuje podejście "skoro się nie rozwiedliśmy to znaczy, że nasze małżeństwo jest ok". Poza tym te jego niektóre miny!
Podsumowując we mnie film wywołał dużo różnych emocji chociaż muszę podkreślić, że być może jest to po prostu rodzaj "zboczenia zawodowego". Na pewno nie wszyscy odbierają ten film tak, jak ja ale i tak serdecznie go polecam, dojrzalszym i gotowym zmierzyć się z odrobiną szorstkiej rzeczywistości osobom.
"Harry Brown"
Michael Caine jako emerytowany żołnierz, który w ramach zemsty rozprawia się z gangiem nastoletnich opryszków. Czy to nie brzmi interesująco? Powiem szczerze, że oglądałam ten film głównie dlatego, że leciał w tv a ja akurat nie miałam pomysłu na wieczór. I ten film okazał się być całkiem niezłym rozwiązaniem. Nie jest to może jakoś bardzo porywający film akcji czy mrożący krew w żyłach thriller ale ma w sobie coś. To coś, to takie przedstawienie świata, że człowiek zaczyna się modlić, by nigdy nie doszło do tego, co było na ekranie. Może szokować.
"Shrek Trzeci"
Po dwóch dosyć ciężkich filmach - coś na osłodę. Przynajmniej teoretycznie, bo powiem szczerze, że dla mnie i tak najlepsza jest pierwsza część przygód zielonego ogra. Co mamy w trzeciej? Historię poszukiwania nowego króla (ponieważ Shrek źle się czuje na tronie), wątek o dorastaniu do nowych ról i kilkoro nowych bohaterów, oraz jak zwykle kilka zabawnych momentów. Jeżeli ktoś lubi filmy animowane i czuje ten klimat - polecam. Na zachętę mój ulubiony fragment:
Shrek:A poważnie, to masz baaardzo fajny kaftan.
Książę z bajki: Hmm... Dziękuję.
Shrek: Nie wiesz, czy mają też męską wersję?
