Co do
Jabłek Adama, to zgadzam się z Owczarnią. Brakuje takich filmów, tak świeżych i bezpretensjonalnych. Tuż po wyjściu z kina, miałem w stosunku do niego mieszane uczucia, ale jak sobie poukładałem w głowie wszystkie refleksje, to musiałem przyznać, że to naprawdę dobry film i wszystkie groteskowe sceny tego nie psują. Humor jest często czarny, często przez łzy, ale niewymuszony. Przy tym
Jabłka niosą ze sobą tak wielki ładunek optymizmu i nadziei, że trudno jest wobec nich przejść obojętnie. W dodatku dwie główne role zagrane perfekcyjnie. Ale mi przypomnieliście, no, mam ochotę obejrzeć

Co do moich ostatnich seansów:
Step up 2 - w tego typu filmach najsłabszą stroną zawsze jest scenariusz, bo sprawia wrażenie wciśniętego na siłę do pokazów wirtuozerii aktorów w danej dziedzinie, w tym wypadku - tańca. W tym filmie fabuła jest (o dziwo) słaba i przewidywalna tak gdzieś od 15 minuty, choć pokazy taneczne dość skutecznie odwracają od tego uwagę i pod względem wizualnym nie można mieć do filmu zastrzeżeń. Niestety, przemowa głównej bohaterki pod koniec wszystko burzy, bo ostatnie, co ten obraz potrzebuje, to patetyczna oracja o równości wszystkich ludzi :/ (swoją drogą, zazdroszczę aktorom takiej kontroli nad własnym ciałem i takich umiejętności)
Lejdis - dobry film, żeby się do kina wybrać z osobą odmiennej płci (kij z tym, że grano go w lutym, Jurajskie Lato Filmowe organizują dopiero w lipcu), parę zabawnych tekstów i momentów, film się nie dłuży, ale i nie zmusza do refleksji. Ot, typowy odmóżdżacz, coby pójść do kina i na półtorej godziny zapomnieć o świecie.
3.10 do Yumy - scenariusz interesujący i ciekawe postacie. Dobre zdjęcia, muzyka i kostiumy. Rewelacyjna trójka aktorska - Crowe - Bale (który chyba staje się jednym z moich ulubionych aktorów "młodego pokolenia") - Foster (naprawdę duża sztuka - nie pozostał w cieniu głównej dwójki). Ten film warto zobaczyć choćby dla nich. Stanowią główny atut filmu i sprawiają, że się chce oglądać dalej. Jeden z lepszych filmów, jakie ostatnio widziałem, choć gdyby nie aktorzy, moja ocena byłaby z pewnością niższa.
Juno - pewnie jako ostatni z forum, obejrzałem ten film, ale trudno. Obraz sympatyczny i wywołujący na twarzy delikatny uśmiech. Sytuacja pokazana w nim wydaje mi się wprawdzie mało realna i potraktowana zbyt swobodnie (pomimo, że taki był zamiar). Ciąża szesnastolatki została pokazana jako trochę dłuższa niedyspozycja, a oddanie własnego dziecka obcym ludziom niemal w żaden sposób nie wpływa na bohaterkę. Pewnie bywają sytuację podobne do pokazanej w filmie, ale należą raczej do mniejszości i to nieco zaniża moją ocenę filmu. Niemniej jednak,
Juno pozostaje dobrym filmem, który warto zobaczyć, bo różni się od innych mu podobnych. No i ma świetny soundtrack.
The eye - ma w sobie potencjał, choć momentami jest dość przewidywalny. Wizualizacja "Charonów" - tych, którzy odprowadzali dusze na drugą stronę - chyba najbardziej podobała mi się w tym filmie. Dobra rola Alby i zbyt szczęśliwe zakończenie jak na mój gust (choć to chyba stricte horror nie jest). Można obejrzeć, ale nie trzeba

edit:
QUOTE
Ładna to ona i owszem, ale więcej niewiele
Czy naprawdę to ze mną jest coś nie tak? Od jakichś dwóch lat odkąd zaczęła pojawiać się w rankingach najseksowniejszych, najpiękniejszych etc. cały czas zastanawiam się, co ludzie w niej widzą. Nie jest brzydka, ale, żeby od razu piękna? (Dla mnie ciężko byłoby nawet powiedzieć, że jest ładna, ale jestem tylko facetem ;P) Ja już patrzeć na nią nie mogę, bo widzę dużą lalkę barbie. Przepraszam wszystkich jej fanów i miłośników, ale uważam, że zachwyty nad jej aparycją są przesadzone.