ostatnio - ratatouille i julie i julia, pozwolilam sobie tak w jednym zdaniu, bo tematyka podobna. przyjemne, fajnie zrobione, meryl streep, ZARCIE i takie tam.
no i avatar. nie bede bronic, mi sie bardzo podobal ze wzgledu na bogactwo estetyczne - przyroda, grzybki, nasionka, nawet niebrzydki żejsali, hot mama michelle rodriguez. jak ogladam takie rzeczy wlacza mi sie system "ooooh, pretty colours!". imho na plus.
Psychopatka
04.01.2010 18:44
QUOTE(Katon @ 04.01.2010 16:18)
To nie tak. Podział nie przebiega między fabułami prostymi a skomplikowanymi, ani między psychologizowaniem a jego brakiem. Ale scenariusze rozrywkowe czy sensacyjne też mogą być słabe i infantylne. Space opera usprawiedliwia uproszczenia i pewną mitologizację, ale nie usprawiedliwia taniej ckliwości czy płaskich postaci. Oczywiście może w Avatarze nie są ani trochę płaskie, skoro są w 3D (ha ha ha - joke of the day), ale po prostu ta historyjka o chciwych konkwistadorach i kochających naturę indianach jest mocno rzygliwa.
Skad wiesz jaka jest skoro nie widziales?
Po co wydawac opinie na podstawie trailerow - idz na 3d - moze sie spodoba - to fajnie, a jak sie nie spodoba to utwierdzisz sie w swej opinii i juz, bo teraz dyskusja nie ma sensu.
Avadakedaver
05.01.2010 01:13
no może powiedzieć czy film mu się podobał czy nie, ale nie sądzę że będzie mógł powiedzieć coś więcej apropos samej fabuły, bo jedno to pomysł na fabułę, który tutaj kuleje (ale nie o to chodzi, wiem) a drugie jak to zostanie przedstawione. Trailery dostarczają wystarczającel ilośc informacji potrzebnych do sklecenia fabuły.
managarm
05.01.2010 09:28
'Wrota do piekieł' - film spełnia załozenia horroru klasy B i o to mi chodzilo. Polecam pojscie do kina z kobieta/facetem, ubaw po pachy.
PrZeMeK Z.
07.01.2010 00:17
Kiepskie bądź dziurawe fabuły niesamowicie mnie drażnią, więc mi uwierz, Katonie, kiedy Ci powiem, że po początkowym mniej więcej kwadransie (tyle zajęło mi wczucie się na tyle, by nie kwestionować prostego jednak scenariusza) bawiłem się naprawdę świetnie. Uczta dla oka. Na tyle świetna, że to wystarcza.
Samą fabułę przeciętnie inteligentny widz jest w stanie opowiedzieć bez oglądania jakiegokolwiek zwiastuna czy w ogóle wizyty w kinie - jest na tyle znajoma. Ale zarazem Cameron prowadzi ją tak konsekwentnie i tak ładnie wykorzystuje możliwości, jakie taka fabuła mu daje, że to w zupełności wystarcza. Nawet obowiązkowe momenty łopatologiczne (bohaterowie pokazujący metaforycznym palcem przesłanie filmu) są na tyle nienachalne, że były do przełknięcia.
Na koniec zaś powiedzmy sobie szczerze - myślenie wyłączyłem po pół godzinie i tylko z otwartą z zachwytu gębą gapiłem się na ekran, a ja naprawdę filmów oglądać nie lubię.
No pójdę, pójdę, co mam zrobić =D
Ale wy macie iść na Sherlocka!
Idźcie na Imaginarium Doktora Parnassusa. Zapiera dech w piersiach! Alicja z krainy czarów przeplata się z Mistrzem i Małgorzatą, Faustem, nie wiem czym jeszcze...kolorowo, bajkowo, ale dla dorosłych. Polecam!
Heath <3
Mój współlokator składa votum separatum - ponoć na tle innych filmów tego reżysera Imaginarium wypada blado.
P.
tu się wypowiedzieć za bardzo nie mogę, bo widziałam jeszcze zaledwie Las Vegas Parano i Braci Grimm, ale od nich chyba wolę Imaginarium :>
Avadakedaver
09.01.2010 01:26
pinindze jak bede mioł to na wszystko pójda.
managarm
16.01.2010 21:30
Parnassus niestety przereklamowany. Tylko Ledger i... a z reszta sami zobaczcie.
Tajemnicza
16.01.2010 23:57
Daybreakers. Poszłam na to z czystej ciekawości, bo zainteresował mnie sam pomysł. I się przejechałam. Baaardzo mocno. Jeden z najgorszych filmów, jakie ostatnio oglądałam. Ani to ładu, ani składu. Dosłownie nic. Za nic w świecie na to nie idźcie, serio.
Ale za to
Księżniczka i żaba to pozytywne odczucia. Bajka Disneyowska, od razu widać. Świetne 1,5 h, tym bardziej, że wróciłam do bajek Disneya kilka dni temu. I stwierdzam, że Mała Syrenka i Herkules pobijają wszystko
Ostatnio nadrabiam braki w oglądamiu filmów. Przez dłuższy czas albo czytałam książki, albo czytałam najprzeróżniejsze artykuły w internecie.
Dziś na przykład oglądałam:
"
Totalny kataklizm" - ehh... Słyszałam o tym filmie same dobre rzeczy. Podobno śmieszny, aczkolwniek mnie nie bawił wcale. Powiedzmy że ocena to --> 2/10
"
Zakochana złośnica" - To od wielu lat jeden z moich ulubionych filmów. Pierwszy raz miałam przyjemność go oglądać 8/9 lat temu. Wielu się nie podoba. Rozumiem - jest to film dla nastolatek. Mi jego oglądanie sprawia wielką przyjemność - dlaczego? 1. Heath Ledger w głównej roli. 2. Ścieżka dźwiękowa. 3. Kocham happyendy. ocena --> 9/10
Byłam ostatnio z koleżanką ( zrobiłysmy sobie tydzień filmowy 7 dni - 7 filmów) na filmach :
"
Doctor Parnassus" - jest to bardzo chaotyczny film, ale bardzo mi się podobał. Efekty specjalne - pierwsza klasa. Heath Ledger spisał się świetnia. Po napisach końcowych otarłam łzę z policzka - zdałam sobie sprawę, że mój ukochany od zawsze aktor już nigdy nie zagra w żadnym filmie. Oczywiście polecam. 9+/10.
"
Avatar" - tzw. "przerost formy nad treścią". Efekty specjalne - magia!, z fabułą już gorzej. Mimo to świetny i bardzo polecam. 8/10
"
Zmierzch: Księżyc w nowiu" - zawiodłam się. O wiele gorszy od pierwszej części. Nie byłam zachwycona. 4/10 ( powiem Wam, odchodząc od tematu z forum - książka to naprawdę cudo.)
"
Ciacho" - idąc na film miałam mieszane uczucia - koleżanka, z którą na tym byłam mnie namówiła. Jednak po oglądnięciu tego filmu stwierdzam, że podobał mi się. 8/10
PS. Może jeszcze tu napisze. Teraz już idę spać - miałam bardzo męczący dzień.
PSS. Jestem tu (forum) od 2-óch dni, a to mój pierwszy post.
Pozdrawiam Was gorąco forumowicze i życzę dobrej nocy.
Avadakedaver
17.01.2010 02:29
od filmu typu avatar nie ma sie co za duzo fabularnie spodziewac, jak juz ustalilismy. jednak pomysły wymiatają. Cały ten świat, łączenia włosami (lol), kwiaty, stworzenia no i w ogóle wszystko - kto to wymyśla? Trzeba mieć łeb. Film świetny, efekty świetne, sceny, pomysły, realizacja... no mega. MEGA. Urwał mi dupę.
Nie lubię tylko jak filmy się źle kończą.
eee przecież on się nie skończył źle. źli ludzie zostali ukarani, główny bohater ma nogi i może żyć ze swoją ukochaną... ocb?
Avadakedaver
17.01.2010 12:03
no
właśnie, nie lubię jak moi przegrywają :/
It Might Get Loud - miłośnicy gitary elektrycznej powinni piać z zachwytu

Jack White, Jimmy Page i The Edge opowiadają o swojej muzycznej historii - każdy z osobna i sobie nawzajem. Niekoniecznie trzeba iść na to do kina, można zobaczyć w domu, nawet na komputerze. Bardzo w stylu Funky Monks.
Moje ulubione momenty to wszystkie z Jackiem ;] Kiedy składa gitarę z kawałka deski, butelki po coli i drucika, a potem ten twór gra przychodzi mysl, że nie trzeba kupować drogich gitar

Oglądało się świetnie, ale bardziej ode mnie był zachwycony jakiś tru fan w sąsiednim rzędzie, który skakał na fotelu, klaskał, podrygiwał w rytm muzyki i wydawał okrzyki jak na koncercie na żywo
QUOTE(Lilith @ 18.01.2010 16:56)
It Might Get Loud - miłośnicy gitary elektrycznej powinni piać z zachwytu

Jack White, Jimmy Page i The Edge opowiadają o swojej muzycznej historii - każdy z osobna i sobie nawzajem. Niekoniecznie trzeba iść na to do kina, można zobaczyć w domu, nawet na komputerze. Bardzo w stylu Funky Monks.
Moje ulubione momenty to wszystkie z Jackiem ;] Kiedy składa gitarę z kawałka deski, butelki po coli i drucika, a potem ten twór gra przychodzi mysl, że nie trzeba kupować drogich gitar

Oglądało się świetnie, ale bardziej ode mnie był zachwycony jakiś tru fan w sąsiednim rzędzie, który skakał na fotelu, klaskał, podrygiwał w rytm muzyki i wydawał okrzyki jak na koncercie na żywo

dla miłośników gitar elektrycznych, powiadasz? w takim razie muszę oglądnąć ten film!
kocham slowo ogladnac
...w takim razie muszę
OBEJRZEĆ ten film!
przepraszam - przyzwyczajenie po młodszej siostrze.

- - -
V jak Vendetta - Ostatnimi czasy, rzadko kto pamięta Guy'a Faweks'a, Spisek Prochowy i samą datę 5-ego Listopada. Film wprowadza widza w temat i wzbudza emocje. Jedynym, z czym nie mogę się pogodzić jest zgolenie włosów piękności, jaką niewątpliwie jest Natalie Portman. Warto
obejrzeć!
Byłem na Szeloku, fajna wariacja ale w sumie to poza efektami i paroma dobrymi tekstami nic mi nie podeszlo. Bylem tez na Pornossusie i świetnie zrobiony, dobrze zagrany, tylko fabuły jakoś brak
Ale ja byłem też na Avatarze i od połowy nawet 3D (ok, zajebiste, wiadomo, zesrałem się) mnie nudziło. Rzygi, nudy, wymioty, greenpeace, indianie, kupa, szmira, brzydcy niebiescy ludzie, fajny główny zły kibicowałem mu wcale nie z przekory, szkoda, że Ana Lucia go zdradziła na rzecz tej bandy nadętych debili. Marny, marny film, brawa dla grafików.
Stary, co Ty wygadujesz, świetna komedia - uśmiałam się jak nigdy ;]
Mnie to nawet nie bawiło, bez kitu. Przeraża mnie taka totalna bezobciachowość w serwowaniu ludziom takiej fabuły, mimo wszystko. Nigdy nie zetknąłem się z takim kiczem w kategorii 'mamy aspiracje'.
Nie mów, że się ani przez chwilę nie zastanawiałeś, co oni tam jeszcze wyprawiają tymi warkoczami. Albo nie bawiły Cię te kręcące się w zwariowanym tempie stworki - nie, nie te ezoteryczne meduzy - te które wyglądały jak koniki morskie z niejadalnymi grzybami wyrastającymi z głów ("Ale im się musi potem chcieć rzygać!"). Film miał niewątpliwie swoje plusy! =D
owczarnia
22.01.2010 19:03
Mnie tam to całe zamieszanie wokół Avatara nawet bawiło, dopóki nie dostał Złotego Globu za najlepszy dramat. To dopiero jest przegięcie.
Miętówka
22.01.2010 19:09
QUOTE(MałaMi @ 19.01.2010 21:55)
V jak Vendetta - Ostatnimi czasy, rzadko kto pamięta Guy'a Faweks'a, Spisek Prochowy i samą datę 5-ego Listopada. Film wprowadza widza w temat i wzbudza emocje.
Warto
obejrzeć!

V jak Vendetta obejrzałam chyba dwa lata temu w samolocie i wspomnienia mam dosć mgliste aczkolwiek zdecydowanie pozytywne. Jedynym element jaki pamiętam dokładnie, BARDZO dokładnie, to Hugo Weaving i jego głos.
Chyba jednak wolę komiksowego V, ale żeby się upewnic muszę obejrzeć film jeszcze raz.
Co do Avatara natomiast.
Nudy. Brak radości z techniki 3D, bo ja i tak nie widzę w 3D. W 2D nawet jeszcze daje radę.
Fabuła nie istnieje, nie spodziewałam się jej nawet.
W kategorii "film na odmóżdżenie" jest to chyba najlepsza premiera minionego roku.
Katonie, uważam, że Avatar spełnil swoje zadanie jako bardzo dobry graficznie/technicznie/całkiem do zniesienia aktorsko film, który miał wzbudzać silne emocje, nie koniecznie pozytywne.
A sądząc po twoich wypowiedziach
QUOTE(Katon @ 22.01.2010 16:24)
Ale ja byłem też na Avatarze i od połowy nawet 3D (ok, zajebiste, wiadomo, zesrałem się) mnie nudziło. Rzygi, nudy, wymioty, greenpeace, indianie, kupa, szmira, brzydcy niebiescy ludzie, fajny główny zły kibicowałem mu wcale nie z przekory, szkoda, że Ana Lucia go zdradziła na rzecz tej bandy nadętych debili. Marny, marny film, brawa dla grafików.
QUOTE(Katon @ 22.01.2010 17:39)
Nigdy nie zetknąłem się z takim kiczem w kategorii 'mamy aspiracje'.
wzbudza.
Nie no, ale co to za kryterium, że wzbudza emocje? Spektakularnie słabe rzeczy wtykane ludziom jako arcydzieła w oczywiste sposób muszą wzbudzać emocje, ale czy to ich zaleta?
PrZeMeK Z.
22.01.2010 23:08
To ktoś poszedł na ten film dla fabuły? Lol.
Zombieland widziałem. Fajny odmóżdżacz! Sporo głupawego śmiechu, ładnie zrobione zombie i dużo strzelania, niczego więcej nie wymagałem.
moon.
maderfaking moon.
kurde kolejny dobry s-f z roku zeszłego, noż jestem pod wrażeniem. film śmierdzi na parę metrów kubrickiem (odyseje kosmiczne) i też coś z solaris (bynamniej nie clooney), acz zdecydowanie jest to plus. przytłaczająca atmosfera pustki, samotności i sterylności. dużą rolę odegrała też muzyka (szukam soundtracku) i projekt pomieszczeń czy księżycowych łazików, które sprawiały wrażenie nawet autentycznych. w sumie tyle o filmie w formie jako tako wizualnej, fabuły wyjątkowo nie będę zdradzał. aha, kino z gatunku tych mniej lub bardziej ambitnych, toteż znikoma ilość wybuchów, efektów specjalnych i wartkiej akcji. w sumie jak wymieniłem podobieństwo do kubricka to powinno wystarczyć. polecam.
moon to pierwsza liga takich filmów roku poprzedniego. czy lepsze od D9? ciężko ocenić, te filmy nadają na innych częstotliwościach. Ale wiem jedno - jest Mooni i D9, a potem długo, długo nic. avatara nie stawiam przy tych.
absolutnie się zgadzam
a jeszcze, jak obejrzałam moon, to poszłam potem na możliwość wyspy
boże co za kontrast!
nie róbcie tego. nie oglądajcie tego. houellebecq nie potrafi robić filmów nawet z własnych ksiązek.
Miętówka
23.01.2010 13:55
QUOTE(Katon @ 22.01.2010 23:15)
Nie no, ale co to za kryterium, że wzbudza emocje? Spektakularnie słabe rzeczy wtykane ludziom jako arcydzieła w oczywiste sposób muszą wzbudzać emocje, ale czy to ich zaleta?
Katonie, mi chodzi o taki mechanizm, który przynjmniej na mnie działa zwykle: jedni mówią o filmie, że jest genialny, drudzy mówią, że jest bardzo marny, więc pójdę sprawdzić po czyjej stronie jestem.
A pieniążki
(tak wiem, to słowo jest ohydne, dlatego go użyłam) do kas lecą i lecą...
QUOTE(Eva @ 22.01.2010 14:52)
Stary, co Ty wygadujesz, świetna komedia - uśmiałam się jak nigdy ;]
Z Evą to w ogóle warto chodzić do kina, bo ona każdy film potrafi zamienić w komedię ;)
QUOTE(rossie @ 24.01.2010 19:31)
QUOTE(Eva @ 22.01.2010 14:52)
Stary, co Ty wygadujesz, świetna komedia - uśmiałam się jak nigdy ;]
Z Evą to w ogóle warto chodzić do kina, bo ona każdy film potrafi zamienić w komedię

o, pewnie jesteś kimś z Poznania i mówisz po walijsku!
QUOTE(Lilith @ 24.01.2010 20:13)
o, pewnie jesteś kimś z Poznania i mówisz po walijsku!
nie da się ukryć, że tak właśnie jest
Koniec słodzenia, czas na konkrety - jak mieli na imię brat i siostra Dumbledore'a, aaa?
Avadakedaver
25.01.2010 00:25
móóóóówisz po waleeeeeńskuuuu
?
QUOTE(Katon @ 24.01.2010 23:18)
Koniec słodzenia, czas na konkrety - jak mieli na imię brat i siostra Dumbledore'a, aaa?
jesli w tym miejscu pojawiłaby się poprawna odpowiedź, to skąd wiedziałbyś, że rzeczywiście pamiętam, a nie tylko wpisałam w google 'Dumbledore's siblings'? :D
the test is inconclusive.
Avadakedaver
25.01.2010 01:17
Ufffff.....Dzięki Katon. Bo przez ostatnie 3 godziny (mniej więcej tyle temu wyszedłem z kina) zastanawiałem się, dlaczego jestem jedynym, który nie rozumie. Jedynym, w szeroko rozumianym otoczeniu (do otoczenia zaliczam zarówno autorów recenzji, na które nie dało się nie natknąć, jak i znajomych którzy siedzieli obok mnie) który autentycznie nie rozumie, co przełomowego i orgazmogennego jest w latających na wyciągnięcie łapki nasionkach. Mimo, że to pierwsze pełnometrażowe 3d jakie widziałem w życiu, podniecenie efektem rozładowałem już na reklamach. Nie rozumie, co wgniatającego w fotel jest w wykreowanej komputerowo dżungli. Jestem pełen podziwu dla ogromu pracy, ale jakoś tchu mi nie zaparło. Niezłe wykonanie, fajne efekty, ale o co ten szum?
Fabuła...tu zgodzę się z Katonem tylko częściowo. Bo na patos, uproszczenia, hepiendy itd zawsze byłem bardziej odporny niż inni. I tu się raczej nie rozczarowałem. Tyle tylko, że całą fabułę zmontowano z klocuszków. Większych i mniejszych, bardziej i mniej popularnych. Ale wszystkie te klocki (może z wyjątkiem motywu "wędrowania we śnie") już były. I to były na tyle "skutecznie" i widocznie, że nawet ja, którego znajomość kina oscyluje w granicach 30% tego, co znają moi znajomi (też nie jacyś kinomani), co chwilkę miałem wrażenie, że "to już było", czy "to tak samo jak w...". A to Pocahontas. A to mistrz Yoda mówi o Mocy. A to zazdrosny młody gniewny, któremu spadający z nieba bohater świsnął narzeczoną. A to masowa eksterminacja "tych dobrych", jeden po drugim, w szeregu migawek, identycznym jak po "Execute order 66". A to...i tak jeszcze przez godzinę. Tu nie chodzi o to, że z tych klocków skorzystał, bez nich nie da się stworzyć fabuły. Poza tym nikt ich nie opatentował. Ale o to, że jest ich tak dużo, tak oczywistych, i tak niewiele poza nimi.
Ale cóż, nie jestem sam. A zaczynałem już podejrzewać, że wmontowali w to jakieś podprogowe 3d, a ja miałem zepsute okulary
Avadakedaver
25.01.2010 10:39
o jakim filmie mowisz?

wielkie brawa dla tych, ktorzy powymyslali ten caly swiat. Swietne pomysly na stworzenia, na cały świat w ogole. Te koty są mega fajne. I seksowne, lol. Koty. hehe. Ale no, że to będzie pocahontas osadzona w kosmosie bylo widac po zwiastunach, nikt nie spodziewal sie czegos wiecej niz tylko dobrej rozrywki w 3d ze swietnymi efektami. Ja wiedzialem, ze tak bedzie i sie nie zawiodlem, bo choc ten film bylby jednym z najlepszych filmow w dziejach ludzkosci gdyby tylko mial jakas zajebistą fabułę to taki jaki jest tez jest dobry. Rozumiem szał na avatara (choć sam w ten szał nie wpadłem), bo to mimo wszystko co innego. Pierwszy raz tworcy wysilili sie zeby tak świetnie stworzyc nową rasę, która faktycznie wygląda jak nowa rasa, a nie jak człowiek z gumową maską. Za to brawa, na prawdę. Ale co to jest tej złoty glob dla avatara za "najlepszy film dramatyczny"? Porażka!
ekhm... No raczej jak wielki, niebieski człowiek z doklejonym ogonem i gumową maską =D
Ja też byłem na Avatarze bardzo ciekawy pomysł i bardzo mi się podobał
To super, stary. <pat pat pat>
QUOTE(Sejduku @ 26.01.2010 01:06)
Ja też byłem na Avatarze bardzo ciekawy pomysł i bardzo mi się podobał


also, w skrócie o parnassus - bez szału, ale jak najbardziej daje radę.
Avadakedaver
27.01.2010 12:47
wziełem se szejś części star wars i obejrzałem. Od pierwszej do ostatniej, skupiając się na fabula jak pan Bóg przykazał.
Cholernie dobra seria! Jestem synem internetu i bardziej podobały mi się nowe części. Nie tylko ze względu na świetne efekty specjalne, ale też jakoś tak czuje się rozmiar świata przedstawionego, za to stare części - czasami miałem wrażenie że gra tam dwudziestu aktorów i to wszystko takie malusie się wydawało. I działo się za szybko. Luke, bądź jedi! okej! odbijam księżniczkę! Zniszczmy death star! Boom. Bardzo mało skomplikowane. Z dalszymi częściami nie jest dużo lepiej. Ale rozumiem - to było dawno temu i inaczej sie to wtedy oglądało. Teraz trochę komplementów - efekty specjalne wbiły mnie w fotel. Lata siedemdzisiąte, a efekty latających statków normalnie utywały odbyt. Nie, że tam 'znosne jak na tamte czasy' tylko na prawde wszystko wygladalo realistycznie. Podejrzewam ze to za sprawa ingerencji w jakosc filmu na przelomie wiekow, kiedy wychodzilo mroczne widmo (czytalem ze cos tam poprawiali), ale nie jestem pewien czy mialem ta poprawiona wersje. Natomiast czesc V bardzo mnie zawiodla, jesli chodzi o efekty - gumowe ufoludki? Nie mialbym nic przeciwko gdybym nie zobaczyl super zrobionego Jabby w poprzedniej czesci, dlaczego nie poprawili wszystkiego? Whatever. Ogolnie saga jest świetna. Luke'a utopiłbym w szklance wody za caloksztalt. Glowniee za akcent i sposob wypowiadania sie.
Jest kilka małych niedociągnięć, różnic miedzy starymi a nowymi filmami ale chyba nie dalo sie tego uniknac.
Na koniec jedna mala uwaga: Czy dawno, dawno temu w odleglej galaktyce w przestrzeni kosmicznej mógł roznosić się dźwięk? oo
oglądałeś najpierw I-III, potem IV-VI?
weirdo :P.
QUOTE(Avadakedaver @ 27.01.2010 12:47)
Na koniec jedna mala uwaga: Czy dawno, dawno temu w odleglej galaktyce w przestrzeni kosmicznej mógł roznosić się dźwięk? oo
też się z tego zawsze śmiałam
QUOTE(Avadakedaver @ 27.01.2010 11:47)
Jestem synem internetu i bardziej podobały mi się nowe części.
Dude, I'm so not gonna drink with you again.
QUOTE(Eva @ 27.01.2010 22:37)
QUOTE(Avadakedaver @ 27.01.2010 11:47)
Jestem synem internetu i bardziej podobały mi się nowe części.
Dude, I'm so not gonna drink with you again.
a ja nie widziałam i raczej nie zobaczę ani jednej części a pijesz ze mną chętnie i wielokrotnie :D
Double standards.