Help - Search - Member List - Calendar
Pelna wersja: [filmy] Co Ostatnio Obejrzeliśmy
Magiczne Forum > Kultura > Kultura
Pages: 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10, 11, 12, 13, 14, 15, 16, 17, 18, 19, 20, 21, 22, 23, 24, 25, 26, 27, 28, 29, 30, 31, 32, 33, 34, 35, 36, 37, 38, 39, 40, 41, 42, 43, 44, 45, 46, 47, 48, 49, 50, 51, 52, 53, 54, 55, 56, 57, 58, 59, 60, 61, 62, 63, 64, 65
nutrias
QUOTE(PrZeMeK Z. @ 10.08.2008 10:56)
"Dwa dni w Paryżu". Fajny i naprawdę zabawny. Końcówka nieco zbyt ciężka, ale w sumie ogólnie pozytywnego wrażenia nie zaciera. Po obejrzeniu tego filmu po raz kolejny stwierdziłem, że kobiety są dziiiwne smile.gif
*



Jak dla mnie to trochę przegadany jest smile.gif
Avadakedaver
QUOTE(nutrias @ 05.08.2008 21:37)
Oglądał ktoś 'Wszystko za życie' (Into the Wild)? Jeżeli nie to koniecznie trzeba zobaczyć. Od roku chyba nie widziałem takiego poruszającego, opartego na faktach filmu.
*


zajebiście, na prawdę zajebiście nudny film. to co tworca chcial przekazac zrozumialem, ok, innowacyjne, fajne, interesujace i ciekawe, ale mógłby trwać przez pół godziny bo potem to nudziarstwo.


moja siostra wyśmiała happening, ale mi się podobało. podobał mi się zabieg polegający na tym, że wroga NIE MA ale wszyscy się boimy.
owczarnia
"Okna". Po raz 127136235276354132716546238263. I tak samo wzruszające jak zawsze smile.gif. Kto nie widział niech się tnie albo leci szukać po wypożyczalniach.
vold
Co do tego Dark Knighta, to wkurwiają mnie troche te głosy, że 'najlepszy film wszechczasów', NIE PRZESADZAŁBYM. Okej, Ledger swoją rolą zniszczył, był psycholem, którego REALNIE się boję. Efekty nieprzekombinowane, scenariusz bardzo dobry, reszta aktorów też świetnie zagrała, KLIMAT też swój film miał. Ale no, poczekałbym z ferowaniem wyroków.

Nie wiem, po seansie byłem podjarany jak małe dziecko, teraz para ze mnie zeszła.
PrZeMeK Z.
QUOTE(nutrias @ 10.08.2008 12:43)
Jak dla mnie to trochę przegadany jest smile.gif
*


Czy ja wiem, dla mnie ten film opierał się właśnie głównie na zabawnych dialogach. Nie było tam zbyt wiele poza nimi :]

Kurde, poszedłbym na tego Batmana, tylko kiedy?
GrimmY
QUOTE(vold @ 10.08.2008 22:35)
Co do tego Dark Knighta, to wkurwiają mnie troche te głosy, że 'najlepszy film wszechczasów', NIE PRZESADZAŁBYM. Okej, Ledger swoją rolą zniszczył, był psycholem, którego REALNIE się boję. Efekty nieprzekombinowane, scenariusz bardzo dobry, reszta aktorów też świetnie zagrała, KLIMAT też swój film miał. Ale no, poczekałbym z ferowaniem wyroków.

Nie wiem, po seansie byłem podjarany jak małe dziecko, teraz para ze mnie zeszła.
*


teraz jak już minęło nieco czasu, to też już tak nie sikam na prawo i lewo, ale nie zmienia to faktu, że film był prze i polecam każdemu kto pyta czy warto. najlepszy film wszechczasów to przesada, ale zdecydowanie najlepsza ekranizacja/film oparty w mniejszym czy większym stopniu o komiks/etc.
Avadakedaver
QUOTE(PrZeMeK Z. @ 11.08.2008 09:42)
QUOTE(nutrias @ 10.08.2008 12:43)
Jak dla mnie to trochę przegadany jest smile.gif
*


Czy ja wiem, dla mnie ten film opierał się właśnie głównie na zabawnych dialogach. Nie było tam zbyt wiele poza nimi :]

Kurde, poszedłbym na tego Batmana, tylko kiedy?
*


gdyby bylo w szamotulach to bysmy na zlocie poszli.
w sumie mozemy podjechac ciapongiem do poznania.
Avadakedaver
bylem w knie na batmanie dzisiaj. generalnie po tych wszystkich opiniachże to świetny film, świetny joker, myślałem że się przeliczę, i się zawiodę. Racja, to nie jest z pewnością najlepszy film wszechczasów, ale z pewnością najlepsza kreacja, postać. Joker wbił mnie w fotel. To bardzo trudna do zagrania rola, wiec sprostać jej to nie lada wyzwanie, ale żeby zagrać ją genialnie to już przekracza ludzkie wyobrażenie. Jego wygląd, sposób poruszania się, mimika, słownictwo,sposób wypowiedzi... Nie idzie oderwać od niego wzroku. Natomiast kiedy wyszedł ze szpitala... siedziałem ze szczeną opuszczoną prawie dostałem orgazmu, nie ma lepszej sceny filmowej autentycznie, nie ma. ech. dzisiajtak mowie pewnie, jutro sobie przypomne psy i scarface'a. No to okej, nie ma lepiej ZAGRANEJ sceny w żadynm filmie never ever.
Kiedy po wypadku wstaje potykając się dwa razy i podpiera się pistoletem, kiedy nieudolnie strzela z wyrzutni rakiet, to powoduje że jest jeszcze bardziej przerażający, bo nadal widzimy w nim człowieka, takiego jak my, a nie tylko oudsidera i potwora. Oprócz tego człowiek który gotów jest poświęcić własne życie żeby tylko wytargać na wierzch to co najgorsze, najbardziej skrywane cechy charakteru batmana ktorych w nim w ogole nie powinno byc, ktore tepi przez calą kariere superbohatera, żeby udowodnić że ta postac tylko szkodzi miastu. Wokół Jokera w sumie kręci się ten film i bez niego mógłby trwać godzinę i byłby raczej średni. pomimo wszystko uważam że scena na moście przesadzona za bardzo, harvey świetny chociaż nie czaję motywu [spoil] dlaczego uwierzył jokerowi tak bezprolemowo praktycznie w szpitalu, dlaczego mścił się nie na tych co trzeba O_o głupi czy co


no i sztuczka ze znikającym ołówkiem czarodziej.gif

fragment filmu, sztuczka ze znikającym ołówkiem:
http://www.youtube.com/watch?v=Aa7opIQPJII
radze ogladac tylko do zakonczenia sztuczki, bo po co sobie psuc fabule.
Potti
QUOTE(owczarnia @ 10.08.2008 21:35)
"Okna". Po raz 127136235276354132716546238263. I tak samo wzruszające jak zawsze smile.gif. Kto nie widział niech się tnie albo leci szukać po wypożyczalniach.
*


chyba nie chciałabym widzieć tego tyle razy, a jeśli już- bez ostatniej sceny, ale rzeczywiście śliczny. swoją drogą, Giovanna Południe grała też w takim filmie, "L'Ultimo Bacio". trochę o facetach, którzy nie potrafią dorosnąć, trochę o włoskiej rodzinie. lżejszy niż "Okna", za to cały bardzo włoski i strasznie fajny!

a nowy "Batman" świetny i chyba pójdę drugi raz do IMAXu, chociaż boję się trochę. Ledger pokazał mi (!) dlaczego Depp nigdy nie dostał Oskara i śmiesznie, że niektórzy uważają, że tylko nam się wydaje, bo zmarł.
em
dark knight
whoa. ja rzadko daję radę wysiedzieć w kinie 3h bez zerkania na zegarek, a tym razem się zdziwiłam, że już koniec. ledger double, even triple whoa. ale czy film wszechczasów hm chyba aż tak to nie.
PrZeMeK Z.
Podpisuję się pod wszystkim, co o Dark Knight zostało napisane. Poszedłem do Imaxa i nie żałuję ani jednej spędzonej tam sekundy.
Joker MIAŻDŻY. Dopiero teraz doceniam stratę aktora, który go zagrał. W zasadzie byłbym w stanie oglądać same sceny z Jokerem, bez całej reszty.
Film idealny nie był - motyw z makabryczną twarzą Harveya Denta trochę mnie raził, bo nawet jak na film oparty na komiksie wydawał się przesadzony (w dodatku mając pół ust i odsłonięte zęby facet mówił normalnie!). Głos Batmana też z początku irytował, ale przywykłem. Te wady nie zmieniają jednak faktu, że od rozpoczęcia do zakończenia świetnie się bawiłem i że mam ochotę obejrzeć ten film jeszcze raz. A nie zdarza mi się to często.
Jedna sprawa: kiedy pojawił się motyw tych dwóch promów i detonatorów, byłem niemal pewien, że na którymś ze statków ktoś uruchomi detonator i okaże się, że w ten sposób wysadzi WŁASNY statek, a nie ten obok. Względnie oba. Ale i filmowe rozwiązanie mi się podobało.

Aha, o mało nie zszedłem ze śmiechu na początku filmu. Scena akcji, strzały, krzyki, i nagle kto na ekranie? Mahone z Prison Breaka. Dziesięć minut później scena z udziałem burmistrza Gotham. Kto jest burmistrzem? Richard z Lost. Czekałem już tylko na Tennanta z Doctora Who biggrin.gif
Ludwisarz
Jak wroce do Polski w polowie wrzesnia to beda jeszcze grali Dark Knighta? Np. w IMAXie?
asiatal
łał, pierwszy raz wiem, o czym mówicie.
Na batmanie byłam wczoraj (ale w Multinkinie, bajdełej, sceny z wierzowcami były dla mnie i tak przerażające więc w iMaxie bym się chyba posrała) i był to mój pierwszy batman. Spodobał mi się.
Widok Fichtnera już na samym początku sprawił, że się powiedzmy, bardzo ucieszyłam smile.gif i miałam nadzieję, że pojawi się jeszcze kiedyś.
Że Bale gra Batmana skapnęłam się jakoś w połowie filmu.
Jestem na etapie kojarzenia Oldmana w filmach i znowu mi się nie udało go wyczaić.
Harvyego znielubiłam od początku.
Rachel była brzydka
a Joker przenajzajebistrzy.
QUOTE
kiedy pojawił się motyw tych dwóch promów i detonatorów, byłem niemal pewien, że na którymś ze statków ktoś uruchomi detonator i okaże się, że w ten sposób wysadzi WŁASNY statek, a nie ten obok.
egzakli
em
rachel przypominala mi mary-kate watson caly czas
Eva
Dobra, kto mi teraz powie ile w Batmanie jest podniety urastajacym juz do legendy i martwym Ledgerem, a ile przyzwoitego filmu.



10 - 90%
Hypacja
uuooooo, Batman w Imaxie? ide nawet we wtorek!! po poludniu bede w domu,wiec wieczor moj.
em
mhm ale tylko w wawie. sooo not fair.
Hypacja
Enoooo.... sad.gif
Avadakedaver
batman begins - fajne nawet, chociaż całą końcową rozrube przespałem i jakoś nie żałuję.
niezła ciekawostka, fajne rozpoczęcie porządnej, lepszej, współczesnej serii batmana.
hazel
Widzę, że moja zapomniana kolekcja filmów poszła w ruch:)
Psychopatka
rzygac mi sie chce od tego mrocznego rycerza...
dlatego ze gdyby nie ta ogromna reklama, nieboszczyk joker i nadawanie o wspanialosci tego filmu zanim pierwsze trailery nie ujrzaly swiatla slonecznego, to nawet polowa z was by sie na to do kina nie wybrala...
bo wiele, oj wiele lepszych filmow umyka koło nosa, bo pozbawiono je tak fenomenalnej reklamy.

Ciemnoniebieski swiat sobie zobaczcie, na polonii chyba poleci jutro wieczorem...
owczarnia
Moja droga, takich rzeczy się nie uniknie. Jak zginął Brandon Lee, "Kruk" także z miejsca stał się kultowy. O Batmanie było dość głośno od samego początku niemal, i to już wtedy głównie za sprawą Jokera, choć Heath Ledger jeszcze wówczas żył i miał się całkiem dobrze. Sama próba zmierzenia się z Nicholsonem, którą podjął, wywołała zainteresowanie, a po "Brokeback Mountain" widać było, że najprawdopodobniej będzie na co popatrzeć. I tak też się stało, a śmierć Ledgera może nie tyle owiała film nimbem sensacji, co po pierwszych doniesieniach na temat tego jak świetnie sobie poradził, w sposób jednoczesny (i zrozumiały) wzmogła chęć obejrzenia jego ostatniej roli, jak również wywołała wiele żalu i rozczarowania z faktu, że rzeczywiście będzie to ostatnie, w czym dane nam będzie go oglądać. A facet zapowiadał się fenomenalnie...

Osobiście nie jestem zwolenniczką oglądania Batmana li i jedynie dla Ledgera oraz przez pryzmat Ledgera, ale nie sposób zapomnieć o tym, że to był cholernie zdolny chłopak, a rolą Jokera wydatnie to udowodnił.
PrZeMeK Z.
QUOTE(Psychopatka @ 26.08.2008 18:29)
rzygac mi sie chce od tego mrocznego rycerza...
dlatego ze gdyby nie ta ogromna reklama, nieboszczyk joker i nadawanie o wspanialosci tego filmu zanim pierwsze trailery nie ujrzaly swiatla slonecznego, to nawet polowa z was by sie na to do kina nie wybrala...
bo wiele, oj wiele lepszych filmow umyka koło nosa, bo pozbawiono je tak fenomenalnej reklamy.

Ciemnoniebieski swiat sobie zobaczcie, na polonii chyba poleci jutro wieczorem...
*


Znak czasu. Nic na to nie poradzisz. Gdyby nie ta ogromna reklama, połowa z nas nigdy by nie przeczytała "Harry'ego Pottera" i nie trafiłaby tu.
A ja na przykład nie miałem pojęcia o istnieniu tego filmu, dopóki ludzie na forum nie zaczęli zachwalać, że fajny. A i trailera żadnego nie widziałem. Więc to nie do końca tak, że chodzi tylko o reklamę i medialny szum.
Miranda
no jak ja uwielbiam jak ktos przychodzi i psuje innym radoche. obawiam sie, ze mimo reklamy i tak wszyscy poszliby na mrocznego rycerza. czemu? bo wielu z nas wychowywalo sie na batmanie jako superbohaterze, kazdy sobie zdaje sprawe, ze produkcje oparte na komiksie nie sa najambitniejsze. ale. film ma przynosic oprocz zajebistych wartosci tez rozrywke, przyjemnosc ogladania. ten film to MA. podczas seansu malo sie nie posikalam z wrazenia, 99% sali tez i tego nie zabierzesz wciskaniem ludziom czeskiego filmu o milosci podczas wojny (ktorego btw i tak "sobie nie obejrze", bo jest "o milosci" i "podczas wojny", dla mnie to potezny ladunek "nieogladamtego")

QUOTE
bo wiele, oj wiele lepszych filmow umyka koło nosa, bo pozbawiono je tak fenomenalnej reklamy.

no ja wychodze z zalozenia, ze jak film jest naprawde dobry, to nie potrzebuje reklamy. predzej czy pozniej sie na niego samemu trafi.
Psychopatka
Nie miałam zamiaru nikomu psuć radochy, napisałam moze nieco zbyt kolowialnie o moim odczuciach, bp film Mroczny rycerz moim skromnym zdaniem jest przereklamowany, w zasadzie ciągnie go sam Ledger... bez niego byłby przecietniak, jak poprzednie dwa filmy o Batmanie... i daleko mi do posiakania sie z wraznia. Nie denerwuj się, bo przeciez nikomu kto ten film lubi, szanuje, ogladał juz kilka razy, nic nie zarzucam. nie jestem fanatyczką ambitnego kina - a rorywkowe produkcje bardzo lubie i jednych z drugimi raczej nie porównuje bo to dla mnie zupełnie inne kategorie, dla zapokojenia zupełnie innych potrzeb. Batmana nowego wrzucam do worka kina rozrywkowego ( przepraszam jesli kogoś skrzywidzłam) i w tym worku zajmuję dla mnie pozycję 4 w skali 1-6, to i tak niezle, bo mniej chyba czepiam się filmu - który swoją rolę spełnił ok, a więcej wyssanych z palca recenzji na temat geniuszi tegoż dziełka, niepowtarzalności, cudowności i 3 i 4 dnie... bo recenzje czytałam przeróżne...
a co do czeskiego filmu o wojnie i miłosci oj bron Boze nie wspomnialam tu o nim w celu jakiegos kontrastowania go z Batmanem... po prostu dobry film i to w tv, nieznany u nas zupelnie, chyba ze z plaskich opisow - ze o milosci i wojnie... to polecam, bez zadnych głebszych podtekstow... jak wszyscy pisza o Rycerzu to ja mogę napisac o Ciemnoniebieskim swiecie... bo pewnie nikt by nie zwrocil na ta pozycje specjalniej uwagi smile.gif

i nie jest prawda ze kazdy dobry film obedzie sie bez reklamy. CHyba ze widz jest osobą która interesuje sie kinem i dociera roznymi kanałami do roznych produkcji... dla przecietnego zjadacza chleba w zasięgu ręki jest to co sie promuje i reklamuje i to co puszczaja w kinach... a uwierz mi na slowo, ze wielu b.dobrych rzeczy nasz kraj nie zakupuje, tudziez zakupuje w znikomej ilosci... i nie sa to tylko mega ambitne produkcje, ktore jest w stanie strawic 0,09 populacji...


Miranda
w dobie posiadania google i stron z opiniami innych ludzi (jak chociazby ten topic na forum), raczej nie ma problemu ze znalezieniem czegos dobrego/fajnego/czego nam tam nie potrzeba.
jezeli osoba sie filmem nie interesuje, to chyba nie potrzebuje duzo wiecej niz jej media oferuja (i tak np ja nie przepadam za romansidlami, obejrzalam w zyciu pare, wlasnie reklamowanych tu i owdzie i nie czuje potrzeby wychodzenia poza to).

moze sie troche unioslam, ale zabrzmialo to dla mnie wlasnie jak porownanie batmana z ciemnoniebieskim swiatem. a nie lubie porownywania filmow roznych gatunkow/klas smile.gif

wlasnie sie doczytalam gdzies na forum filmowym, ze Polacy nie powinni sie zachwycac batmanem, tylko wlasnym dziedzictwem kulturowym, np filmami historycznymi. khm.
PrZeMeK Z.
Taaak.

Dialog zasłyszany w połowie seansu filmu "Katyń":
"- Ty, kiedy do nich będą strzelać?
- Na końcu.
- O kuuuuurwaaa..."

To już może lepiej iść na Batmana.
Tajemnicza
W końcu byłam na Batmanie i podzielam wasze zdania. Dobry film z masą świetnych efektów specjalnych. Poszłam głównie ze względu na Ledgera - już dawno zwrócił moją uwagę. No i może dla głosu Bale'a biggrin.gif Przyjemnie spędzone 2,5 godziny smile.gif
abstrakcja
QUOTE(PrZeMeK Z. @ 27.08.2008 12:54)
Taaak.

Dialog zasłyszany w połowie seansu filmu "Katyń":
"- Ty, kiedy do nich będą strzelać?
- Na końcu.
- O kuuuuurwaaa..."

To już może lepiej iść na Batmana.
*



Na Batmanie się nie znam, ale jakoś mnie nie pociąga. Katyń z kolei był całkiem dobry [moim zdaniem].

Widziałam wczoraj 'Rec'. Porażka na całego!
owczarnia
Hehehe, [Rec] wymiata. Jeden z najlepszych horrorów, jakie widziałam smile.gif.
abstrakcja
Co?! ;o
To to się może komuś podobać? Naprawdę? O matko... ;o
PrZeMeK Z.
Pamiętaj o własnych zasadach, Abstrakcjo. A jedna z nich brzmi: "Każdy ma własne zdanie i należy szanować gust innych", nieprawdaż? smile.gif

A mój poprzedni post opacznie zrozumiałaś. Miałem na myśli, że ludzie, którzy prowadzą na "Katyniu" dialog taki jak zacytowany, niech już lepiej idą na Batmana. Z "Katynia" i tak nic nie wyniosą, a nie będą przynajmniej psuć seansu innym.

Szukam filmów w klimacie amerykańskich lat dwudziestych: prohibicja, detektywi w długich płaszczach, rozumiecie. Od dawna czaję się na "Casablankę", możecie polecić coś jeszcze z akcją osadzoną w tamtych realiach?
owczarnia
QUOTE(abstrakcja @ 28.08.2008 21:51)
Co?! ;o
To to się może komuś podobać? Naprawdę? O matko... ;o
*


QUOTE
Truchło na żywo i w kolorze  (kino)

Zapomnijcie o Azji! Teraz królestwem mroku, przerażenia i grozy jest Europa. O palmę pierwszeństwa walczą w zasadzie dwa kraje: Francja i Hiszpania. Ta ostatnia odniosła w ubiegłym roku olbrzymi sukces dzięki filmowi "[Rec]", który zawitał - na szczęście - także do Polski.

Pomysł nie jest nazbyt oryginalny. Od czasu "Blair Witch Project" kamera wideo jest stałym elementem horroru. Tym większe należą się twórcom brawa. Trudno jest bowiem stworzyć oryginalną fabułę, jednak jeszcze trudniej przekonująco wykorzystać wyświechtaną kliszę.

Tym razem nagrywająca wszystko kamera należy do stacji telewizyjnej i używana jest do kręcenia materiału do paradokumentalnego reality show, w którym młoda prezenterka przygląda się z bliska pracy różnych służb mundurowych. Bohaterami kolejnego odcinka są strażacy. Dziewczyna szybko orientuje się, że życie w remizie jest dość nudne i składa się głównie z bezczynnego czekania na wezwanie. Prezenterka obawia się, że żadnej akcji nie będzie, co oczywiście zepsuje jej program i tak przez nikogo nie oglądany. Jak się okazuje, martwi się zupełnie niepotrzebnie. Strażacy otrzymują wezwanie. Nie jest to pożar, ale zawsze to lepsze niż nic. Kiedy na miejscu pogryziony przez kobietę zostaje policjant i strażak, a dom służby miejskie odcinają od świata, program telewizyjny i pogoń za sensacją przestają się liczyć - rozpoczyna się dramatyczna walka o przetrwanie.

Jaume Balagueró tym razem odrobił lekcje dokładnie. Nie przeszarżował i zbudował nastój przy użyciu bardzo prostych środków. Znakomicie stopniuje napięcie, zaczynając od dezorientacji, irracjonalnej paniki, niepewności, stopniowo wprowadzając coraz bardziej brutalne elementy, nie spiesząc się, dzięki czemu punkt kulminacyjny robi naprawdę duże wrażenie.

"[Rec]" absolutnie zaskakuje dojrzałością, prostotą i kreowanym napięciem. Żadnej z tych rzeczy się nie spodziewałem. Na Balagueró już dawno położyłem krzyżyk dochodząc do wniosku, że nie jest on w stanie stworzyć poprawnego, a co dopiero dobrego filmu. Jest on bowiem autorem najgorszego horroru lat 90., jaki miałem nieprzyjemność oglądać, a mianowicie "Bezimiennych". Jednak od tamtej pory minęło już sporo czasu. Okres ten reżyser wykorzystał do nauki swojego fachu i w końcu stworzył horror z prawdziwego zdarzenia.

Zdecydowanie jeden z najlepszych filmów gatunku w ostatnim czasie. Oby Balagueró nie osiadł na laurach i zrobił jeszcze kilka podobnych, a może i lepszych filmów.


Marcin Pietrzyk


QUOTE
Nieźle: a nawet, bardzo dobrze! Fabuła filmu opiera się na prostym pomyśle - izolacja i likwidacja bohaterów. Ale co za wykonanie!

To miała być typowa noc w pracy. Dziennikarka Angela i operator kamery zajmują się realizacją reportaży z cyklu "Kiedy ty śpisz". Tym razem zawitali do remizy strażackiej. W środku nocy jadą więc z dwoma sympatycznymi strażakami do jednej z barcelońskich kamienic w związku z wezwaniem: człowiek zatrzaśnięty we własnym mieszkaniu. Na miejscu spotykają parę policjantów, kilkoro zaniepokojonych lokatorów oraz przyczynę całego zamieszania - rozhisteryzowaną panią Izquierdo. Zwyczajna kamienica okazuje się twierdzą nie do opuszczenia, skrywającą w swych zakamarkach mroczne tajemnice.

Parze hiszpańskich reżyserów udało się to, czego od jakiegoś czasu nie potrafią dokonać amerykańscy, ani nawet japońscy twórcy horrorów. "[Rec]" przyprawia o palpitacje serca. Za sprawą świetnego montażu Davida Gallarta podczas seansu nie sposób spokojnie tkwić w fotelu. Montażysta zadbał również o urozmaicenie obrazu. Choć całość materiału została nakręcona kamerą z ręki, Gallart dołączył ujęcia dające widzom tak potrzebny oddech.

Muszę jednak wyraźnie podkreślić, że fabuła "[Rec]" jest mało skomplikowana. Ot, zlepek motywów z horrorów i telewizyjnych newsów. Od początku wiadomo, że chodzi głównie o to, by dobrze obstawić w grze o imię bohatera, któremu uda się przejść do "[Rec]2". Z tego też względu dzieło Balaguero i Plazy jest horrorem kinowym. Na małym ekranie słabsze punkty zdominują mocne strony filmu, ponadto w domu nie można usłyszeć cudownej ciszy, która w pewnej chwili zapada na widowni.

Poszukiwacze mocnych wrażeń powinni obowiązkowo udać się do najbliższego przybytku X muzy wyświetlającego "[Rec]".

Dominika Kaszuba     
Megafon.pl


QUOTE
Wyobraźcie sobie hipotetyczną sytuację: jesteście zamknięci w wielkim budynku z grupą stopniowo popadających w masową histerię mieszkańców. Nie ma sposobu by się wydostać na zewnątrz, ponieważ kompleks mieszkalny jest objęty szczelną kwarantanną wojskową. W środku zaś czyha niewyobrażalny horror w postaci ogarniętych żądzą mordu zainfekowanych. W kilku słowach "[Rec]" stanowi emocjonujący konglomerat "The Blair Witch Project" z "28 Days Later..." i "The Crazies" George’a A. Romero. Dlaczego akurat wiedźma z posępnych lasów Maryland? Ano dlatego, iż najnowszy horror katalońskiego reżysera jest nakręcony całkowicie z ręki, w tym samym wojerystycznym stylu, co wspomniany kinowy hit z 1999 roku. I jest od niego o niebo lepszy. Schemat jest w zasadzie identyczny: zostaje odnaleziony materiał filmowy zwiastujący to, co miało miejsce. "The Blair Witch...." (choć niewątpliwie zainspirowany głośnym "Cannibal Holocaust" Ruggero Deodato) wywołał sporych rozmiarów lawinę naśladowców takich jak np. kiepski "The St. Francisville Experiment" (2000). Abstrahując nieco od tematu, "The Blair Witch Project" (1999) uchodzi za swoistego ‘prekursora’ nurtu paradokumentalnego horroru, aczkolwiek "The Last Broadcast" (1998) zrealizowano rok wcześniej... Szokujący zapis krwawych rytuałów TOPY "First Transmission" pochodzi z 1982 roku... Mniejsza z tym. Istotny jest fakt, iż horrory spod znaku "odnalezienia filmu dokumentującego tragiczne wydarzenia" mają się nadzwyczaj dobrze, co udowadniają "Diary of the Dead" (2007) George’a A. Romero, "The Poughkeepsie Tapes" (2007), "Paranormal Activity" (2008) i grany w polskich kinach "Cloverfield" (2007). Zatem czy "[Rec]" oferuje coś nowego & ekscytującego? Owszem. Dostarcza sporo mocnych wrażeń, kilka scen wgniata w fotel nagłym przypływem adrenaliny, lecz do zastosowanej tutaj techniki cinéma-vérité trzeba umieć się przyzwyczaić.

Czas na oklaski ze strony widowni. Oto Angela, sympatyczna reporterka telewizyjna i gwiazda cyklu nocnych reportaży "W czasie, gdy śpisz". Tej nocy Angela i jej kamerzysta Pablo kręcą materiał wśród strażaków. Spanie, jedzenie, gra w kosza, wreszcie sygnał alarmowy – z rodzaju tych najmniej pilnych. Jakaś staruszka wrzeszczy jak opętana zamknięta w swoim apartamencie. Trzeba to sprawdzić, więc jazda na miejsce. Lokatorzy zebrani na parterze. Pablo kręci, Angela komentuje sytuację. Ta szybko przeradza się w piekło. Bulgot krwi w rozerwanym gardle pechowego strażaka. Eksplozja paniki. Na wyższych piętrach czai się horror. Nie ma wyjścia z budynku zablokowanego przez wojsko. Infekcja się rozprzestrzenia, kompletny chaos ogarnia uwięzionych, bryzga krew, a zwierzęcy strach szarpie nerwy... Kamera! Akcja! Stop!

"[Rec]" kłuje w oczy. Kamera bardzo rzadko bywa stabilna, drga jakby w katatonii, obraz rozmazuje się, niekiedy przesłania go ciemność. Twórcy kładą nacisk na realizm sytuacji, starają się uchwycić szaleństwo, histerię mieszkańców i przede wszystkim ich paniczny lęk, w czym pomaga wiarygodna gra aktorska i brak ścieżki dźwiękowej. "[Rec]" wydaje się być w dużej mierze improwizowany i dlatego w moich oczach odnosi sukces. Eskalacja terroru nie następuje poprzez epatowanie krwią i okrucieństwem (choć odrobina posoki się leje), lecz przez obserwowanie reakcji grupki uwięzionych w chwilach absolutnej grozy. Pomaga w tym praca kamerzysty Pablo. Z początku trzyma swój sprzęt delikatnie i metodycznie, tak jakby kręcił rutynowy reportaż dla telewizji. Kiedy jednak wraz z rozwojem akcji sytuacja wymyka się spod kontroli kamera szaleje, filmuje obraz ścian, podłogi, nie jest w stanie uchwycić wszystkich mrożących krew w żyłach wydarzeń. Gdy przestaje działać oświetlenie, służy jako jego źródło. Ostatnie 5 minut filmu oglądałem przykuty do ekranu, prawie na bezdechu, niemalże skamieniały ze strachu. Co ciekawe, w chwili obecnej film nie ma dystrybutora w US, a już szykuje się przygotowywany przez Sony Screen Gems remake pod tytułem "Quarantine" (2008). Wezmą się za niego bracia John Eric i Drew Dowdle, reżyserzy owianego rzekomą tajemnicą o ośmiuset taśmach video seryjnego mordercy paradokumentalnego horroru "The Poughkeepsie Tapes". Po prostu bajecznie. Nawet filmy dopiero co grane na festiwalach są przerabiane dla amerykańskiej gawiedzi. Nic, tylko skowyczeć w czasie pełni księżyca nad kondycją horroru made in US of A.

Pozostaje jeszcze do omówienia zakończenie, co postaram się uczynić bez większego spojlerowania. Oprócz tego, iż autentycznie zapiera dech w piersi, stawia na niedopowiedzenia. Poddasze tajemnego laboratorium tonie w brudzie, wszędzie wiszą stare wycinki z gazet sugerujące demoniczne opętanie, w dodatku w wilgotnym mroku czai się coś paskudnego, coś, co można zobaczyć jedynie przy użyciu nocnej wizji. Czyżby opętanie stanowiło wirusową infekcję, której nośnikiem jest ludzka ślina? Pacjentka zero (dziewczynka) nie mogła zostać poddana testom medycznym, bo mogłyby się zakończyć jej śmiercią. Dlatego musiała być trzymana w ścisłym zamknięciu... a inne obiekty testowe wyszukano. I wtedy rozpoczęło się pandemonium paranoidalnego terroru. W rezultacie mamy najlepszy (obok francuskiego "Inside") europejski horror, jaki miałem przyjemność oglądać w tymże roku.

Ocena: 5-/6
Autor: Embalmer


QUOTE
Strach ma wielkie oczy. [REC]

Każdy potrzebuje w horrorze czegoś innego by poczuć strach, napięcie czy przerażenie. Na mnie najbardziej działa realistyczna otoczka, dlatego z otwartymi rękoma przyjmuję wszelkie filmy w formie dokumentalnej. Od czasu oglądnięcia Blair Witch Project jestem ich zagorzałym fanem i bardzo mi odpowiada fakt, że takie kino zaczyna cieszyć się coraz większą popularnością. Co prawda każdy hype niesie ze sobą słabsze produkcje, ale dla takich perełek jak hiszpański [REC] mogę obejrzeć nawet i dziesięć kiepskich pseudo-dokumentów.

Po premierze w 2007 roku na kilku festiwalach horror Jaume Balaguero i Paco Plaza’y został okrzyknięty dziełem przełomowym. Najwyraźniej niektórzy krytycy albo nie znają się na horrorach, albo te stwierdzenia były podyktowane emocjami po seansie. [REC] jest daleki od bycia oryginalnym, czy wyznaczającym nowe trendy w gatunku. Reżyserom udało się jednak połączyć znane motywy i styl kręcenia „z ręki” w jedną piorunującą całość. Trzeba mieć naprawdę talent, by z wyświechtanych wątków i formy stworzyć horror, który będzie trzymał w napięciu od pierwszej do ostatniej minuty.

Balaguero i Plaza postawili na totalny realizm. Widzowie śledzą historię okiem kamery, która filmuje reportaż młodej dziennikarki Angeli (Manuela Velasco). Wraz z kamerzystą towarzyszy ona brygadzie strażaków na ich nocnym dyżurze. Znudzona brakiem akcji z ulgą przyjmuje w końcu pierwsze z pozoru rutynowe wezwanie. Proste zbadanie zamkniętego mieszkania, z którego dochodzą dziwne odgłosy, zamienia się z czasem w walkę o przetrwanie. Budynek zostaje odizolowany i poddany kwarantannie, gdyż coś w środku sprawia, że umarli budzą się znowu do życia i łakną krwi.

Po fabule nie trudno się zorientować, że to kolejne spojrzenie na tematykę zombie-podobną w formie znanej szerszej publiczności z Blair Witch Project. Ale to, co zazwyczaj oglądaliśmy z bezpiecznej perspektywy w innych produkcjach o żywych trupach, teraz pozwala nam znaleźć się w samym środku akcji. Forma dokumentalna stwarza pozory oglądania autentycznego zapisu dramatycznych wydarzeń. Widz ma wrażenie, że to on stoi za kamerą i filmuje całe zajście.

Oczywiście sam realizm nie wystarcza i właśnie tutaj na jaw wychodzi talent reżyserów. Balaguero i Plaza od początku budują niezwykle napięty suspens. Pomimo spokojnego prologu, czuć gęsty klimat, który nieuchronnie dąży do wybuchu bomby. Gdy dochodzi już do detonacji, akcja pędzi na złamanie karku. Kolejna przerwa na oddech wydaje się być niemal zbawienna, gdyż zbliżający się finał należy do najmocniejszych sekwencji, jakie kiedykolwiek widziałem w horrorze. Niepotrzebne są żadne fajerwerki, głośna muzyka czy niesamowite efekty specjalne. Wystarczy cisza, zagrożenie na wyciągnięcie ręki i… lepiej skończę, zanim za dużo Wam zdradzę.

[REC] to solidny policzek dla tych, którzy twierdzą, że horror umarł – ba, on ma się bardzo dobrze, ale na Starym Kontynencie. To także dowód, że niekonieczne są pokłady oryginalnych pomysłów, by móc wyprowadzić widza z równowagi i doprowadzić do palpitacji serca. To nie mistrz Romero ze swoim Diary of the Dead, nie wybuchowy Cloverfield z kapitalnym marketingiem, lecz skromny, niskobudżetowy, hiszpański [REC] pokazał, kto rządzi na tronie współczesnych horrorów.


smile.gif
managarm
Trzeba było wkleic linki bo mnie palec boli od przewijania.
abstrakcja
Oh, Przemek, szanuję gust innych. wink2.gif Tak mi się tylko powiedziało, bo jak byłam w kinie na 'Recu' to wydawało mi się, że nikt z publiki nie wyszedł zadowolony z filmu. A może tylko odniosłam takie wrażenie, mniejsza z tym.

W każdym razie MOIM zdaniem Rec był okropny. Okej, wstęp jeszcze jako tako uchodzi [mam na myśli rozmowy w remizie]. Reszta to takie 'łi ar liwin in Amerika', mimo, że film hiszpański. Nic się nie dzieje, a ludzie drą się jak opętani, nic nie jest wyjaśnione, wszędzie pełno policji, a nikt nie może udzielić żadnych informacji. Jeden wielki bałagan, również dla widza. Bo musi być 'AKCJA',jakżeby inaczej, dużo wrzasków, huków i strzałów, czym więcej tym film lepszy. :| Wydaje mi się, że ostatnio reżyserzy z takich założeń wychodzą. Boli mnie to, że od dawna nie widziałam nic nowego, co byłoby naprawdę wartościowym filmem. A o horrorach już nie wspomnę.
W ogóle... ten cały jakże mhroczny pokój na strychu nijak ma się do tego całego filmu, kurde. No tak, jak horror to nutka mhrocku też musi być, nawet jeśli zupełnie tam nie pasuje, a krzyżyki i obrazki w mrocznym pokoju są fajne, przywodzą na myśl pokój psychopaty, a to jest teraz trendy. Dżizaz.
A zakończenie... przewidywalne w zasadzie. Oby nie nakręcili do tego drugiej części. ;|

Reasumując - Rec jest ble. wink2.gif
vold
QUOTE(abstrakcja @ 29.08.2008 12:07)
Oh, Przemek, szanuję gust innych. wink2.gif Tak mi się tylko powiedziało, bo jak byłam w kinie na 'Recu' to wydawało mi się, że nikt z publiki nie wyszedł zadowolony z filmu. A może tylko odniosłam takie wrażenie, mniejsza z tym.

W każdym razie MOIM zdaniem Rec był okropny. Okej, wstęp jeszcze jako tako uchodzi [mam na myśli rozmowy w remizie]. Reszta to takie 'łi ar liwin in Amerika', mimo, że film hiszpański. Nic się nie dzieje, a ludzie drą się jak opętani, nic nie jest wyjaśnione, wszędzie pełno policji, a nikt nie może udzielić żadnych informacji. Jeden wielki bałagan, również dla widza. Bo musi być 'AKCJA',jakżeby inaczej, dużo wrzasków, huków i strzałów, czym więcej tym film lepszy. :| Wydaje mi się, że ostatnio reżyserzy z takich założeń wychodzą. Boli mnie to, że od dawna nie widziałam nic nowego, co byłoby naprawdę wartościowym filmem. A o horrorach już nie wspomnę.
W ogóle... ten cały jakże mhroczny pokój na strychu nijak ma się do tego całego filmu, kurde. No tak, jak horror to nutka mhrocku też musi być, nawet jeśli zupełnie tam nie pasuje, a krzyżyki i obrazki w mrocznym pokoju są fajne, przywodzą na myśl pokój psychopaty, a to jest teraz trendy. Dżizaz.
A zakończenie... przewidywalne w zasadzie. Oby nie nakręcili do tego drugiej części. ;|

Reasumując - Rec jest ble. wink2.gif
*



Owczarnia, bardzo Cię proszę, nie odpisuj już na ten post wink2.gif
Mogę się zgodzić co do jednej rzeczy - totalnie nie podobało mi się rozwiązanie akcji, to znaczy strych. Ciekawe jak sequel.

Psychopatka
QUOTE(PrZeMeK Z. @ 29.08.2008 00:16)
Pamiętaj o własnych zasadach, Abstrakcjo. A jedna z nich brzmi: "Każdy ma własne zdanie i należy szanować gust innych", nieprawdaż? smile.gif

A mój poprzedni post opacznie zrozumiałaś. Miałem na myśli, że ludzie, którzy prowadzą na "Katyniu" dialog taki jak zacytowany, niech już lepiej idą na Batmana. Z "Katynia" i tak nic nie wyniosą, a nie będą przynajmniej psuć seansu innym.

Szukam filmów w klimacie amerykańskich lat dwudziestych: prohibicja, detektywi w długich płaszczach, rozumiecie. Od dawna czaję się na "Casablankę", możecie polecić coś jeszcze z akcją osadzoną w tamtych realiach?
*




Sokól Maltanski, Mały cezar, Zegnaj laleczko, Czlowiek z blizna, Aniołowie o brudnych twarzach
ogolnie kino gangsterskie i pozniejszy film noir...
i rzecz jasna Obywatel Kane!
GrimmY
taki cloverfield z ząbi. parę motywów całkiem świeżych jak na tak oklepany gatunek, niektóre motywy już gdzieś widziałem, zakończenie tak trochę z pupy było jak dla mnie, ale mimo to wrażenia jak najbardziej pozytywne.
Tajemnicza
Trudno teraz wymyślić coś nowego co zaskoczyłoby, przestraszyłoby widza, ale jak dla mnie to Rec był całkiem całkiem. Końcówka rzeczywiście jednak ni w kij ni w oko tongue.gif
owczarnia
QUOTE(vold @ 29.08.2008 12:31)
Owczarnia, bardzo Cię proszę, nie odpisuj już na ten post wink2.gif
Mogę się zgodzić co do jednej rzeczy - totalnie nie podobało mi się rozwiązanie akcji, to znaczy strych. Ciekawe jak sequel.
*


No wiesz, nie podobają Ci się moje odpowiedzi cheess.gif?

I jaki sequel? Dlaczego ja nic nie wiem?


QUOTE(managarm @ 29.08.2008 11:56)
Trzeba było wkleic linki bo mnie palec boli od przewijania.
*


Trochę ruchu jeszcze nikomu nie zaszkodziło evil.gif.
Hypacja
Batman.
PO Waszych opowieściach spodziewałam się czegoś lepszego. Dużo lepszego. Owszem, są momenty, ale ja jednak nie jestem targetem tego typu filmów.
vold
QUOTE(owczarnia @ 29.08.2008 16:34)
QUOTE(vold @ 29.08.2008 12:31)
Owczarnia, bardzo Cię proszę, nie odpisuj już na ten post wink2.gif
Mogę się zgodzić co do jednej rzeczy - totalnie nie podobało mi się rozwiązanie akcji, to znaczy strych. Ciekawe jak sequel.
*


No wiesz, nie podobają Ci się moje odpowiedzi cheess.gif?

I jaki sequel? Dlaczego ja nic nie wiem?




Chodziło mi raczej o sposób myślenia abstrakcji czarodziej.gif

Sequel?

"A sequel to [REC] entitled [REC] 2 has been announced in Spain. The announcement was made through the posting of a teaser poster for the film [7]. No release date has been announced so far, however it is being rumoured that the filmmakers are seeking a release prior to the release of the American remake Quarantine." - ciocia wikipedia
owczarnia
Ha czarodziej.gif! To fajowo czarodziej.gif!

Btw, widzieliście trailer Quarantine? Bardzo bym chciała zrozumieć sens robienia takiego filmu, ale dobra. Nie dość, że jest praktycznie identyczny, to jeszcze ewidentnie zyskał amerykański rys, czyli stracił. Czyli innymi słowy wzięli dobrą, europejską produkcję i zrobili z niej amerykańskopodobne coś. O ile jeszcze przeróbki azjatyckich horrorów mieściły się w moich granicach pojmowania, o tyle to tutaj już zupełnie je przekracza.
Miranda
ostatnio obejrzane:

"dead silence"

jako horror straszacy raczej nie ma racji bytu, ale klimat jest naprawde przyzwoity, sam film ladnie zrobiony (poczatek ah poczatek!) i muzyke ma przednia. o ile przez wiekszosc czasu byl bardzo przewidywalny, to koncowka milo mnie zaskoczyla.

"maria antonina"

no widac, ze mloda coppola to rezyserowala. wygladajaca przez okna kirsten - nie moglam sie oprzec skojarzeniom ze scarlett z miedzy slowami. mimo braku fabuly jako takiej, film mi sie podobal, byc moze po prostu wizualnie. no i kirsten pozytywnie zaskoczyla, choc caly czas jej zeby mnie przerazaja.

"wall-e"

sliczne smile.gif poplakalam sie pare razy, a czesto mi sie to nie zdarza.
GrimmY
QUOTE(owczarnia @ 29.08.2008 18:53)
Ha czarodziej.gif! To fajowo czarodziej.gif!

Btw, widzieliście trailer Quarantine? Bardzo bym chciała zrozumieć sens robienia takiego filmu, ale dobra. Nie dość, że jest praktycznie identyczny, to jeszcze ewidentnie zyskał amerykański rys, czyli stracił. Czyli innymi słowy wzięli dobrą, europejską produkcję i zrobili z niej amerykańskopodobne coś. O ile jeszcze przeróbki azjatyckich horrorów mieściły się w moich granicach pojmowania, o tyle to tutaj już zupełnie je przekracza.
*


nie kumam i nie pojmuję w ogóle sensu robienia rimejków filmów. wysnuwam tezę, że to ze zwykłego lenista/głupoty amerykańskiego przemysłu filmowego, a dokładniej wyjścia z założenia, że widzom nie będzie się chciało czytać napisów, a że profesjonalny dubbing nieco kosztuje, to już lepiej skręcić własną wersję wink2.gif
Ludwisarz
To wynika glownie z mentalnosci Amerykanow (tak, dokladnie - nie chce im sie ogladac jakies nieangielskiego filmu z Europy - wola swoje). Ponadto trzeba sobie uswiadomic jaka wielka machine uruchamia promocja i nakrecenie calkiem dobrego filmu. Scenarzysci, rezyserze i aktorzy zarabiaja krocie. Ludzie od promocji zarabiaja krocie. Amerykanie sie ciesza bo maja zajebisty horror. Czego chciec wiecej?
owczarnia
No tak, a dochód pewien. Albo prawie pewien. Skoro film odniósł taki sukces w Europie.

Ale to jednak faktycznie trzeba mieć mentalność. Mnie by szlag trafił, jakby dla mnie ktoś tak wszystko przerabiał na "specjalną wersję". Jak dla dziecka specjalnej troski.

O ile azjatyckie rzeczy mogę zrozumieć, jak pisałam - bo to jednak zupełnie inny krąg kulturowy, który nie każdy jest w stanie odebrać (w sensie cywilizacji zachodnich), tak takie żonglowanie masłem maślanym jak w tym wypadku jest po prostu debilne. Ale oni tak ze wszystkim, co tylko u nas się sprzeda, zaraz muszą mieć w swoim wydaniu. Najbardziej w sumie szokuje mnie tempo, w jakim teraz to rozegrali. No masakra po prostu.
Ludwisarz
QUOTE(owczarnia @ 30.08.2008 01:12)
No tak, a dochód pewien. Albo prawie pewien. Skoro film odniósł taki sukces w Europie.

Ale to jednak faktycznie trzeba mieć mentalność. Mnie by szlag trafił, jakby dla mnie ktoś tak wszystko przerabiał na "specjalną wersję". Jak dla dziecka specjalnej troski.

O ile azjatyckie rzeczy mogę zrozumieć, jak pisałam - bo to jednak zupełnie inny krąg kulturowy, który nie każdy jest w stanie odebrać (w sensie cywilizacji zachodnich), tak takie żonglowanie masłem maślanym jak w tym wypadku jest po prostu debilne. Ale oni tak ze wszystkim, co tylko u nas się sprzeda, zaraz muszą mieć w swoim wydaniu. Najbardziej w sumie szokuje mnie tempo, w jakim teraz to rozegrali. No masakra po prostu.
*



Wszystkie plyty wydane w Europie w latach 70 (w tym jakies szalone belgijskie czy niemieckie smaczki w postaci 1500 kopii zespolu grajacego rocka progresywnego) zostaly wydane rowniez w Japonii. I Japonia jest glownym dostawca tychze nie-do-dostania-plyt w specjalnych sklepach. Wiec to praktytka znana i.. coz, nas to moze oburzac, ale nie nasza sprawa tak naprawde. Chca - niech robia.
owczarnia
No dobra, ale co ma Japonia do tego? Ja o Stanach pisałam czarodziej.gif.
Ludwisarz
No, ze to nie jedyny kraj na swiecie, ktory co zostaje tu wydane zaraz musi miec u siebie. Niekoniecznie przerobione na swoja wersje, ale bron Boze importowane - wyprodukowane u siebie. Inna mentalnosc, inne kregi kulturowe - Nam zdecydowanie ciezko zrozumiec.
Chociaz identyczna sytuacja byla z Abre Los Ojos / Vanilla Sky. Zeby bylo smieszniej - Penelope Cruz grala te sama role w obu wersja, hiszpanskiej i amerykanskiej.
Wersja amerykanska bije hiszpanska zdecydowanie.
To jest "lekka wersja" zawartosci forum. By zobaczyc pelna wersje, z dodatkowymi informacjami i obrazami kliknij tutaj.

  kulturystyka  trening na masę
Invision Power Board © 2001-2025 Invision Power Services, Inc.