owczarnia
10.01.2009 20:52
Europa, Europa Agnieszki Holland widziałaś?
QUOTE
Perel urodził się w żydowskiej rodzinie w Saksonii. Wkrótce, uciekając wraz z rodzicami przed faszystowskimi prześladowaniami, wyemigrował wraz z rodzicami i rodzeństwem do Polski. Po jej zajęciu przez hitlerowców rodzice wysłali go wraz z bratem dalej na Wschód. W Grodnie Sally wylądował w sierocińcu. Tu dostał się pod wpływ komunistycznej indoktrynacji. Wstąpił do Komsomołu. Niebawem jednak w jego biografii dokonał się gwałtowny zwrot. Wpadł w ręce Niemców, którzy nie wiadomo jakim cudem uznali go za typ czystego...aryjczyka. Sally, chcąc przetrwać, robi wszystko, żeby ukryć prawdę i przeżyć. Mimowolnie zostaje niemieckim bohaterem wojennym, gorliwym wyznawcą nazistowskich haseł. Usynowiony przez oficera junkra, zostaje wysłany w nagrodę do elitarnej szkoły Hitlerjugend.
A z Nortonem w sumie ciężko znaleźć jakiś słabszy film

.
Iluzjonista,
25 godzina,
Malowany welon,
Rozgrywka, świetni
Hazardziści (w duecie z Mattem Damonem), fajny
Zakazany owoc. O takich oczywistych oczywistościach jak
Lęk pierwotny nawet nie wspominam

.
No zeszłoroczny Hulk ponoć nie wymiatał.
owczarnia
10.01.2009 22:10
Jak na tego typu badziew i tak nie był zły, i zgadnij dlaczego

?
QUOTE
zgadnij dlaczego?
Hehehe, uwielbiam pytania tego typu, od razu sie odnajduje nic wzajemnego porozumienia :D
QUOTE(Avadakedaver @ 06.01.2009 22:53)
moja DOROZWINIĘTA koleżanka w swoim samochodzie zamiast muzyki standardowo puszcza jakieś bajki audio dla dwulatków na kasetkach. ale to już nie jest zdrowe jak dla mnie.
ej, fajna bajka na kasecie w samochodzie jest super! jakis czas temu puscilismy sobie z mateusze basn o siedmiu labedziech i zarykiwalismy sie smiechem ;]
a żeby nie oftopić, oglądnęlam Borata w przypływie jakiegoś szaleństwa i strasznie głupi. miałam przynajmniej pretekst, zeby zjesc danio stracciatella i frytki z keczupem ;]
QUOTE(Eva @ 10.01.2009 19:13)
Szukam dobrego filmu o tematyce podobnej do
American History X, ktory nie nazywalby sie ani
Romper Stomper ani
Fanatyk. Nazizm, neonazizm, nawet w takim ujeciu jak w
Apt Pupil - pomozcie, mam glod na takie filmy.
Przyjme takze cos dobrego z Edwardem Nortonem na otarcie lez

Pariah - Szczury. Sam nie widziałem, poszukuję torrentu z owym filmem, ale podobno mocne gówno.
QUOTE(owczarnia @ 10.01.2009 20:52)
A z Nortonem w sumie ciężko znaleźć jakiś słabszy film

.
Iluzjonista,
25 godzina,
Malowany welon,
Rozgrywka, świetni
Hazardziści (w duecie z Mattem Damonem), fajny
Zakazany owoc. O takich oczywistych oczywistościach jak
Lęk pierwotny nawet nie wspominam

.
Nie no z całym szacunkiem o ile Hazardziści było okej, do obejrzenia, to ROZGRYWKA jest megaścierwem z dobrymi aktorami (De Niro i Brando - damn you, czemu musiałeś karierę takim gównem kończyć

).
Z Nortonem obecnie Pride n Glory wychodzi, niedługo w kinach, a wcześniej poleca się Frida oczywiście, Death To Smoochy i w sumie reszta która Owca wymieniła. No i Fajt Klab. Red Dragon też znośny, świetna rola Finnesa.
Ostatnio trochę widziałem filmów, w sumie wszystkie godne odnotowania - Adulthood na pierwszy ogień. Sequel Kidulthood, równie brutalny, równie przerażający. Pierwsza część to 'Kids' vs 'La Haine' w Londynie, drugą ciężko do czegoś porównywać.
'Basketball Diaries' czyli polskie 'Jak przeżyć w NY' z młodym Di Caprio. Nie sądziłem, że po obejrzeniu 'Requiem' jakiś inny film może tak zniechęcić do ćpania, a 'BD' jest z jakiegoś 95 albo 97. Świetny, ciężki, okrutny, brutalny, potworny. Mimo znacnzie pozytywniejszej końcówki. No i Leonardo tam wymiatał, młody Wahlberg [tak się pisze?] też.
No i Cass, film o najbardziej znanym angielskim hoolsie stadionowym. Fajnie pokazana rewolucja stadionowa w UK, którą zarządziła Żelazna Dama. Dobry aktor, grający tytułowego Cass (może troche zbyt śmiało, ale chyba nie widziałem tak dobrego DUŻEGO czarnoskórego aktora, poza Whitakerem).
owczarnia
11.01.2009 03:15
Obejrzyj sobie jeszcze
Total Eclipse (
Całkowite zaćmienie), z obowiązkowych filmów z DiCaprio. A
Rozgrywka była imho jednak całkiem niezła, chociaż oczywiście rozumiem, że Tobie mogła się nie podobać

.
Ooo, ale o
Fight Clubie zapomniałam, faktycznie *wstyd*.
Haha, jako zajawkowicz turpistów widziałem, przerażający też mocno, ale faktycznie wart obrzejrzenia. Jeszcze był w Pokoju Marvina i Grape'ie jako młodzieniaszek (z tych które kojarzę i widziałem).
Rozgrywka dla mnie banalna, potwornie przewidywalna, NUDNA. I wcale mnie tam aktorstwo nie powalało.
Owca, no worriez, wiekszym wstydem jest to, ze Fight Club obejrzalam dopiero.. hmm.. bardzo niedawno.
"Bokser" z Day-Lewisem przed chwilą na jedynce. Rewelacja, aż dziw, że nie widziałem wcześniej.
Ja natomiast 187 z Samuelem. Porównania do Młodych Gniewnych nasuwają się same, ale dla mnie 187>>>>...>>>MG. Klimat duszny jak po 6 mocnych blantach (wiesz czemu akcja rozgrywa się w LA), paskudny jak na polu Stokłosy, no i zdecydowanie ciekawsze rozwiązanie niż w filmie z Pfeiffer. Czytałem porównanie, że 187 to trip hop, a MG to zwykły pop (coś w tym jest, scieżka dźwiękowa to głównie Massive Attack plus m.in. jeden numer Shadowa).
owczarnia
13.01.2009 05:05
Changeling (Oszukana). Mocny, wzruszający, mroczny. Niepokojący. Świetnie zagrany. Nareszcie Jolie wraca do ról na miarę swojego talentu. Była naprawdę genialna, muszę zobaczyć Drogę do szczęścia, żeby stwierdzić czy słusznie to Kate Winslet dostała Złotego Globa, a nie Angelina. Bardzo polecam, ale też zaznaczam, że film, pomimo pozornie dość spokojnej akcji, osobom o słabszych nerwach (czyli takich jak moje) może mocno dać się we znaki. Aczkolwiek pomimo to warto. Warto, i to cholernie. Zwłaszcza, że historia została oparta na autentycznych wydarzeniach.
harolcia
13.01.2009 23:11
Ciekawy przypadek Benjamina Buttona u nas go ponoć jeszcze nie było, ale już polecam. Wciągająca historia, wzruszająca i poniekąd magiczna. Opowieść o dorastaniu, odkrywaniu swego prawdziwego 'ja', o podróżowaniu po świecie, ludziach i zdarzeniach. Ogromny plus za charakterystykę głównego bohatera (w tej roli Pitt)i ujęcia -chwilami jak 3D.
Minus to chwilowo zbyt sentymentalne podejście do głównego bohatera. No i trochę długi ten film -ponad 2h.
Ogólnie rzecz biorąc - na plus
Ludwisarz
14.01.2009 02:09
hahaha, podobno dobre gówno, ale sam jeszcze nie miałe przyjemności oglądać
Avadakedaver
14.01.2009 19:27
Ten przypadek jest na naszym dysku i czeka na lepsze czasy kiedy na raz będzie nam się chciało go oglądać i będziemy mieć tyle czasu).
my natomiast obejrzelismy sobie pride and glory z farelem, nortonem i dżonem wojtem.
przespalem dwie wazne rozmowy, ale nie dlatego ze film byl ndny, bynajmniej. Wypadł nieźle. conajmniej nieźle. Świetne przedstawienie kilku zdarzeń, oryginalny sposób ich realizacji.
o filmie mozna sporo powiedziec, ale na pewno nie to, że był nudny. To było niemal jak oglądanie momentu kulminacyjnego od pierwszej do ostatniej minuty filmu.
Świetna historia, bardzo wyraźnie pokazująca, że nie wszystko jest czarno - białe.
nieprzewidywalny, świeży, inny.
Australia - idąc na tego typu superprodukcję, spodziewałam się, że będzie momentami patetycznie i nadęcie. Ale z drugiej strony Luhrmann przyzwyczaił nas do niekonwencjonalnego podejścia do tego, co robi, więc miałam nadzieję, że tym filmem spróbuje trochę odświeżyć i przywrócić mainstreamowi formułę melodramatu. Nic z tego. Film jest kiepski. I nudny, pomimo, że pozornie dużo się na ekranie dzieje. A do tego jest strasznie długi - bite 3 godziny, z których pierwsze 1,5 trzyma może jeszcze jakiś poziom, ale potem jest już z górki i to bardzo ostro, tak, że człowiek zaczyna się zastanawiać, czemu film nie skończył się wtedy, kiedy powinien. Duet Kidman&Jackman średnio udany - o ile każdemu z osobna aktorom nie bardzo jest co zarzucić, o tyle chemii w tym ekranowym związku nie ma w ogóle. Kidman podeszła do roli z przymrużeniem oka, jej slapstickowe epizody trzeba zaliczyć do najjaśniejszych perełek w filmie, natomiast Jackman chyba zbyt serio potraktował swoją rolę wrażliwego prymitywa i w pewnych momentach zamiast dramatycznie robi się po prostu śmiesznie. Sama końcówka rozczarowuje najbardziej, [SPOJLER]jak na ilość nadętego dramatyzmu na ujęcie, pada za mało ofiar i to tylko po stronie tych złych.
Motyl i skafander - za film zabrałam się, bo wielu forumowiczów wymieniało go na swojej filmowej liście X (czy jakoś tak), a ja tytuł znałam tylko ze słyszenia. I chyba powinno tak zostać, bo przez takie rekomendacje spodziewałam się dużo więcej niż powinnam. Owszem - film jest dobry, ma ciekawy koncept i aktorsko stoi na przyzwoitym poziomie. Ale nic poza tym, żadnych zachwytów i uniesień nie doświadczyłam. I nich mi ktoś wytłumaczy - czemu oni tam mówią po angielsku z francuskim akcentem?
Eagle Eye - całkiem niezłe kino akcji, zwłaszcza, gdy ktoś nie zwykł oczekiwać od filmu sensacyjnego logiki i wiernego trzymania się realiów. Jeśli dodatkowo zignoruje się wszechogarniającą amerykańskość przebijającą z każdej linijki dialogowej, można się całkiem nieżle bawić.
Sezon na misia 2 - kolejny, po Madagaskarze 2 (a właściwie przed, jeśli patrzeć chronologicznie), nieudany sequel całkiem przyzwoitej animacji. Film zawodzi nie tylko pod względem fabularnym - animacje komputerowe opatrzyły sie na tyle, że przeciętna zabawa kilku animatorów w 3dmaxie (specjalnie sprawdzałam w napisach koncowych w czym pracowali twórcy i nazwa autentycznie się przewinęła) już nie zachwyca i nie gwarantuje ekstraordynaryjnych doznań wzrokowych. "Przeciętna" to nawed za dużo powiedziane - lepsze animacje można znaleźć na jutubie, wśród prac amatorów.
Avadakedaver
15.01.2009 23:51
obejrzeliśmy 7 pounds. nie powiem o czym jest, bo ja sie dowiedzialem wczesniej i zalowalem, bo widz dowiaduje sie o tym gdzies pod koniec filmu, więc NIE CZYTAJCIE OPISÓW TEGO FILMU newa ewa.
will smith przeszedł w tej roli samego siebie, udowodnił ze nie jest małym człowieczkiem grającym za duże siano śmieszne role w średnich filmach, a przynajmniej na zawsze rozwiał ten mit.
Do połowy filmu wkurzałem sie, bo nie ogarniałem co się dzieje, co jest retrospekcją a co się dzieje na bierząco, dlaczego tutaj ubrany jest jak lump a za chwilę ma garnitur od armaniego, ale w końcu przestałem myśleć nad tym, co będzie za chwilkę i tylko analizowałem zebrane informacje. poskutkowało. dialogi na 5+.
film bez patosu, ciężki, świetny.
Śniadanie u Tiffany'ego - nareszcie. długo się zbierałem. film z pogranicza melodramatu i komedii romantycznej. ale mniejsza z tym, bo to przecież absolutny klasyk i nie będę się bawił w gatunkowe szufladkowanie. Niezapomniany duet - przeurocza, genialna Audrey Hepburn (można się zakochać) i błyskotliwy Peppard (jakbyście się zastanawiali skąd go znacie, to podpowiem: Hannibal z Drużyny A!). Sprawdźcie koniecznie! Przyjemność gwarantowana.
Tematyczna wstawka muzycznaSlumdog Millionaire - Tryumfator gali Złotych Globów, jeden z głównych pretendentów do Oscara za najlepszy film. Ogólnie rzecz biorąc - hot stuff. Ale do rzeczy: historia życia młodego Hindusa, wychowującego się w slumsach w Bombaju, który niespodziewanie wygrywa 10 milionów rupii w indyjskiej wersji "Milionerów". Wygrana wzbudza oczywiście podejrzenia policji - bo niby jak to jest możliwe, że 18-letni, niewykształcony chłopak zaszedł tak daleko w tym programie. Jeżeli macie awersję do kina indyjskiego, to nie przejmujcie się. Film nie ma nic wspólnego z bollywoodzkimi produkcjami, albowiem za kamerą stanął Danny Boyle (pan od Trainspotting), serwując widzom kolejną porywającą historię, rozgrywającą się równolegle na trzech płaszczyznach. Do tego dochodzi świetny soundtrack (M.I.A. się klania!) i popisowa gra aktorska (zwłaszcza małe dzieci w retrospektywach). POLECAM!
Elitarni (Tropa De Elite) - nie będę się długo rozwodził nad tym filmem. Jeżeli podobało się Wam Miasto Boga, to Elitarni też Wam przypadną do gustu. Kino brazylijskie - znowu favele Rio De Janeiro, gangi, narkotyki i...elitarny oddział policji do walki z przestępczością. Mocne kino, ale moim zdaniem nieco słabsze od wspomnianego już Cidade De Deus.
Kontynuuję ambitny plan obejrzenia wszystkich oscarowych faworytów przed samą galą. W kolejce czekają już Obywatel Milk, The Wrestler i Gran Torino
Ale końcówka w ŚuT (wersja filmowa) jest tak spieprzona że nie wiem, pffffff.
macie czas na ogladanie filmów tydzień przed sesją????
Avadakedaver
19.01.2009 23:23
ciekawy przypadek... - fajny pomysł. świetna charakteryzacja postaci. Ciekawa perspektywa obserwowania wojny. Interesująca opowieść, miło się obwserwowało życie tego człowieka. Nie podobało mi się zakończenie, w ogóle film przestał być fajny dla mnie po powrocie benjamina z wojny i spotkaniu się z daisy.
vicky, christina i barcelona. rozumiem że ten film może się podobać zwolennikom takiego kina, ale to po prostu nie moja klasa, nie moj gatunek. kilka ciekawych scen, ładne zdjęcia. NUDA.
QUOTE(Lilith @ 19.01.2009 23:08)
macie czas na ogladanie filmów tydzień przed sesją????
wlasnie dzieki temu, mam jeszcze wiecej czasu

najwazniejsze to czilllll (hehehehehe, zobaczymy jak sie bede z poprawkami męczył

)
a mi się podobało
Vicky Cristina Barcelona, ale ja właśnie na taki film miałam ochotę

na dobrego, tylko właśnie raczej świeżego Allena w ładnej scenerii (ludzie included, Bardem rządzi, wszystkie trzy panie ze wskazaniem na Scarlett i Penelope też).
mały spoiler: fantastyczny był szczególnie początek 'przyjaźni' Cristiny i Marii Eleny, czyli scena pikniku i ta po niej. a może nawet cały ten wątek.
poza tym, co nawet mnie zaskoczyło, bo oglądałam przy okazji zeszłorocznych festiwali raczej w ramach ciekawostki, chyba wolę
Tropa de Elite niż
Cidade de Deus. oczywiście oba są mocne, ale ten drugi jednak w pewnym momencie trochę traci ostrość.
Elitarni za to cały czas pędzą i (mną przynajmniej) ostatecznie bardziej wstrząsają.
QUOTE(Avadakedaver @ 15.01.2009 23:51)
obejrzeliśmy 7 pounds. nie powiem o czym jest, bo ja sie dowiedzialem wczesniej i zalowalem, bo widz dowiaduje sie o tym gdzies pod koniec filmu, więc NIE CZYTAJCIE OPISÓW TEGO FILMU newa ewa.
will smith przeszedł w tej roli samego siebie, udowodnił ze nie jest małym człowieczkiem grającym za duże siano śmieszne role w średnich filmach, a przynajmniej na zawsze rozwiał ten mit.
Do połowy filmu wkurzałem sie, bo nie ogarniałem co się dzieje, co jest retrospekcją a co się dzieje na bierząco, dlaczego tutaj ubrany jest jak lump a za chwilę ma garnitur od armaniego, ale w końcu przestałem myśleć nad tym, co będzie za chwilkę i tylko analizowałem zebrane informacje. poskutkowało. dialogi na 5+.
film bez patosu, ciężki, świetny.
Avada, zachęciłeś mnie tym opisem, nie przeczytałem żadnej zajawki/zapowiedzi. Po prostu zasiadłem przed kompem, nie mając pojęcia czego się spodziewać i obejrzałem. tak właściwie ująłeś to, co najważniejsze. daleka droga wiedzie od willa smitha z facetów w czerni do smitha w 7 pounds. szacunek za wielką przemianę (na lepsze!). i chociaż nie jest to rola 'oscarowa', to trzeba przyznać, że smith wyciska z siebie 7 poty (taki żarcik) i jest w tym cholernie przekonujący. dobre, angażujące (emocjonalnie, ale ja to jestem wrażliwy) kino.
Madagaskar 2. Iza mnie do kina zaciągnęła, mimo że się broniłem jak tylko mogłem. zaznaczam, że nie widziałem pierwszej części. Dwójka przyzwoita, nie nudziłem się, ale też jakoś wyjątkowo się nie uśmiałem. Pod względem humorystycznym all credits go to King Julian.
Rock'N'Rolla. Niektórzy się śmieją z Guya Ritchiego, że od kilku lat kręci ten sam film. Spójrzmy prawdzie w oczy - najpierw rewelacyjne Lock, Stock & Two Smoking Barrels (brawa dla polskich tłumaczy - polski tytuł "Porachunki", hah), a później kultowy już, ale moim zdaniem nieco słabszy Snatch (aczkolwiek nie neguję 'klasy' tego filmu, sam jestem megafanem). A teraz przyszła kolej na RockNRollę - film utrzymany dokładnie w takim samym klimacie jak dwa poprzednie. Dobrze, czy źle? Czy chcieliśmy/spodziewaliśmy się przełomowych zmian po Ritchiem? Nie! Wszyscy tak naprawdę liczyli znowu na gangsterskie kino, pełne napięcia, z pogmatwaną fabułą, całą gamą niesztampowych bohaterów, ostrymi dialogami i niespodziewanymi zwrotami akcji. Proszę bardzo. Ritchie trzyma rękę na pulsie i mimo, że wciska widzom po raz trzeci "podobną" historię, to jest w tym wszystkim jakaś świeżość i ekscytacja. Bawiłem się świetnie. Polecam.
Na co sie lepiej wybrac - Obywatel Milk czy Droga do szczescia?
Nefretini
31.01.2009 02:47
Myślę, że Droga Do Szczęścia. Są ciekawe zapowiedzi... W tym wypadku opłaca się wydać na kino.
Ja osobiście nie wiem, ale obywatel Milk całkiem nieźle brzmi, ostatnio byłam tylko na Opowieściach na dobranoc, a koleżanki na Zmierzchu mówiły że zajefajny i że się popłakały kilka razy, no to tak na marginesie.
Jeżeli ktoś lubi filmy fantasy to polecam serdecznie HellBou'a ostatnio w nim gustuje, moim zdaniem film extra
owczarnia
02.02.2009 01:21
Hehe, obejrzałam wczoraj
Jaja w tropikach. Co prawda w życiu nie widziałam głupszego filmu, ale Tom Cruise wynagrodził mi wszystko z nawiązką

. Myślałam, że spadnę z kanapy jak zaczął
tańczyć

.
(Nie tylko w tej scenie, ale tylko tą znalazłam na Jutubie.)
I dla porównania:
tak Tom tańczył dwadzieścia pięć lat temu

. Ech, to był film...
young people fucking
obejrzane ze względu na calluma ofc, było pretty good. tytuł mówi dokładnie, o czym ten film jest, ale scenariusz jest lekki, zabawny, zakończenia słodko-gorzkie. nice one.
harolcia
08.02.2009 21:59
Ostatnio miałam okazję obejrzeć kilka, powiedzmy, kultowych, znanych filmów. Tak więc:
1. Pociągi pod specjalnym nadzorem - uroczy, czeski film o dorastaniu. Problem przedstawiony groteskowo. Zakończenie dla mnie zaskakujące. Ogólnie o pozytywne wrażenia - polecam.
2. Pół żartem, pół serio - genialne! Komedia, której niektóre współczesne komedie do pięt nie sięgają. Z cyklu lekkich i uroczych. Kiedyś do tego na pewno wrócę. No i sama kreacja Merlin M. ^^ Oczywiść Tonny Curtis i Jack Lemmon też genialni.
3. Casablanca - wiem, ponoć hit. Ale chyba jestem jakimś emocjonalnym popaprańcem, albo nie wiem co, bo ja się tym aż tak nie zachwycałam. Ale jestem z siebie dumna, bo oglądałam go o ok. 2-4 w nocy i nie zasnęłam, więc nie było tak źle. No i mam ten film wreszcie za sobą. Raczej mnie nie poruszył. But its only my opinion.
4. Śniadanie u Tiffaniego - urocze, niesamowicie urocze. Audrey Hepburn genialna w swej roli, choć jej bohaterka nieco mnie irytowała

W związku z tym, że była to noc filmów organizowana w moim LO potem była jeszcze Psychoza, ale niestety już ok 6 zasnęłam, więc połowę filmu przegapiłam.
owczarnia
08.02.2009 22:16
QUOTE(harolcia @ 08.02.2009 20:59)
3. Casablanca - wiem, ponoć hit. Ale chyba jestem jakimś emocjonalnym popaprańcem, albo nie wiem co, bo ja się tym aż tak nie zachwycałam. Ale jestem z siebie dumna, bo oglądałam go o ok. 2-4 w nocy i nie zasnęłam, więc nie było tak źle.
Jak dla mnie, jesteś bohaterką. Mnie ani razu nie udało się przebrnąć przez to w całości. Właściwie powinnam go sobie kupić chyba, na bezsenne noce jak znalazł. Żadnych medykamentów nie potrzeba, zasypiam już po pierwszych piętnastu minutach.
Żeby nie było, film widziałam. W kawałkach i z dużym przymuszeniem, ale widziałam. I nie mam pojęcia, co ludzie w tym widzą.
o, fajne filmy oglądaliście. chociaż co do casablanki się zgadzam całkowicie, już to zresztą w tym temacie kiedyś wyrażałam
ja dzisiaj, zamykając już chyba serię callumową, obejrzałam sobie pamiętnik księżniczki 2, bardzo disneyowski, momentami nawet niezły
no i zaczęłyśmy the curious case of benjamin button... pierwsza połowa podoba mi się niezmiernie, zdjęcia, acting, plot, rewel, ale na raz to ja tego połknąć nie jestem w stanie.
harolcia
08.02.2009 22:40
Z Casablancą to było na zasadzie: Obejrzę raz na całe życie, nie zasnę i po bólu. Będę to miała z głowy. Wcześniej już z koleżanką zamierzałyśmy to obejrzeć, ale po pierwszej płycie wymiękłyśmy.
Psychopatka
08.02.2009 22:56
QUOTE(owczarnia @ 08.02.2009 23:16)
QUOTE(harolcia @ 08.02.2009 20:59)
3. Casablanca - wiem, ponoć hit. Ale chyba jestem jakimś emocjonalnym popaprańcem, albo nie wiem co, bo ja się tym aż tak nie zachwycałam. Ale jestem z siebie dumna, bo oglądałam go o ok. 2-4 w nocy i nie zasnęłam, więc nie było tak źle.
Jak dla mnie, jesteś bohaterką. Mnie ani razu nie udało się przebrnąć przez to w całości. Właściwie powinnam go sobie kupić chyba, na bezsenne noce jak znalazł. Żadnych medykamentów nie potrzeba, zasypiam już po pierwszych piętnastu minutach.
Żeby nie było, film widziałam. W kawałkach i z dużym przymuszeniem, ale widziałam. I nie mam pojęcia, co ludzie w tym widzą.
Teraz juz nic nie widza,zupelnie inaczej sie to ogladało w tych latach 40

tak to bywa z klasykami...
polecam "Hiroszima moja milosc" Resnaisa i "Persone" Bergmana... to dopiero sa arcydziełka ciezkie do przelkniecia
Cholera, ja to lubie sobie co jakis czas obejrzec. :p
owczarnia
08.02.2009 23:31
Właśnie sęk w tym, że widzą. Albo chcą trzymać taką pozę, nie wiem. Że niby jak Casablanca, to musowo "och" i "ach". Ciągle gdzieś się natykam na deklaracje, że to czyjś kultowy film.
A klasyki uwielbiam, starczy powiedzieć, że wszystkie te stare musicale w rodzaju My Fair Lady łyżkami mogę zajadać. A Pół żartem, pół serio to musowo minimum raz do roku, jak zajeździłam kasetę, to kupiłam sobie płytę dvd. To samo W starym kinie (obecnie W Iluzjonie na Kino Polska). Ach, te panny Lusie, Lucie, Kicie! A panowie ordynaci! Albo jak się z miłości strzelali tudzież truły się panny!... Aż kocyk gryzłam z przejęcia (od wczesnego dzieciństwa to oglądałam, co niedzielę regularnie, zawsze na kanapie w dużym pokoju, kocyk sobie leżał podręcznie obok)!
PrZeMeK Z.
08.02.2009 23:39
Mnie tam się "Casablanca" podobała. Nie, żeby jakieś ochy i achy, a już na pewno żaden kultowy film, ale przyjemnie mi się oglądało. I nie zasnąłem.
Zasypiałem na "Mechanicznej pomarańczy".
owczarnia
08.02.2009 23:42
No toteż ja mówię, czuję się jakby ciut nienormalna. Bo skoro Przemkowi, znaczy się płeć męska, się podobało, to mnie chyba powinno tym bardziej?
PrZeMeK Z.
09.02.2009 00:30
E tam, powinno.
Skoro się nie podobało, to znaczy, że nie powinno.
PrZeMeK Z.
12.02.2009 03:11
"Ostatnie tango w Paryżu". Parę poruszających scen, Marlon Brando i dobra muzyka. Większego wrażenia na mnie nie wywarł.
Coz, nie zawsze to co polecają inni okazuje się super;) ja wlasnie obejrzalam "revolutionary road". Dobry, ale bez przesady. Kate winslet to chyba moj ideal urody kobiecej, a leo jak zawsze pelen chlopiecego uroku. Niestety opowiedziana historia jest mniej urocza.
mnie dziwi brak oscarowej nominacji dla RR. ze względu na Sama Mendesa film często przyrównany do American Beauty, ale tutaj w zdecydowanie bardziej gorzkim wydaniu. Duet Kate&Leo przebojowy. Di Caprio w tym roku bez nominacji, a Winslet (nominacja za Lektora) zaczyna gonić Meryl Streep
troszkę z innej beczki -
trailer nowego Tarantino.
Avadakedaver
12.02.2009 17:49
ah, ten zwiastun jest genialny. mega genialny. oglądałem go dziesięć razy. mam nadzieję że film będzie na równie wysokim poziomie
harolcia
12.02.2009 19:38
W ramach lekcji niemieckiego zafundowała nam nauczycielka seans filmowy, czyli :
'Die Welle' ('Fala')- Powiem szczerze, że film zrobił na mnie dość duże wrażenie. Opowiada o tym, jak łatwo jest wprowadzić w ruch koło zwane 'dyktaturą', zwłaszcza wśród młodych. Polecam, zwłaszcza, że film oparty jest na książce, która znowu jest oparta na prawdziwej historii.
I nawet wysoko oceniany na filmwebie.
Dragonfly - matko... facetowi umiera żona w ciąży, będąca na misjach w Ameryce Południowej. Próbuje się z nim skontaktować z zaświatów poprzez dzieci chore na raka a wszystko po to, żeby ten w końcu znalazł w tropikalnej dżungli, u dzikiego plemienia ich pośmiertnie przez nią wydane na świat dziecko. No i Kevin Costner... Tragedia.
Przekręt - Ahmed coś pisał ostatnio o podobnych filmach do "Lock Stock..." i tu w sumie to samo, no super choć wyżej wspomnianego nie przebija. Brak błyskotliwego humoru, ale jest Brad

W pogoni za szczęściem - Will Smith z synem i problemy finansowe wszelakiej maści. Taki sobie film, który w sumie może wzruszać.
Hallam Foe - historia podglądacza, który popadł w obsesję na punkcie zmarłej tragicznie matki, w związku z czym wyczynia nieprawdopodobne rzeczy. Mnie uderza siłą charakteru głównego bohatera, szkockim akcentem i ścieżką dźwiękową

Klasa - skandynawskie kino mam wrażenie zawsze jest wartościowe. Tym razem oparta na faktach historia gnębionych w szkole nastolatków, prowadząca do tragedii. Mocne i przerażające. Dobrze że broń w polskim domu jest rzadkością.
Jabłka Adama - resocjalizacja na najwyższym poziomie. Absurdalnie zabawny, pokazuje jak szaleństwo, czy jakiekolwiek zwichniecie umysłowe może ratować innych.
QUOTE(Ahmed @ 12.02.2009 15:39)
trailer nowego Tarantino.
już się boję
managarm
13.02.2009 20:45
QUOTE(Ahmed @ 12.02.2009 14:39)
troszkę z innej beczki -
trailer nowego Tarantino.Me wantz it!!!
e weźcie, żenada się zapowiada. ktoś się tu skończył na kill'em all.
QUOTE(Hypacja @ 13.02.2009 20:11)
Hallam Foe - historia podglądacza, który popadł w obsesję na punkcie zmarłej tragicznie matki, w związku z czym wyczynia nieprawdopodobne rzeczy. Mnie uderza siłą charakteru głównego bohatera, szkockim akcentem i ścieżką dźwiękową ;)
W koncu Billy Elliot ;)
QUOTE(Hypacja @ 13.02.2009 20:11)
Klasa - skandynawskie kino mam wrażenie zawsze jest wartościowe. Tym razem oparta na faktach historia gnębionych w szkole nastolatków, prowadząca do tragedii. Mocne i przerażające. Dobrze że broń w polskim domu jest rzadkością.
chyba "Nasza Klasa", bo "Klasa" to francuski film