ja się dopiero zaczynam uczyć.
kurde szkoda, że nie moge teraz powiedzieć: 'żartowałam'...
jednak moim dużym plusem jest to, że się kompletnie nie denerwuję maturą więc tym będę nadrabiać brak wiedzy.
Pawelord2
27.04.2006 22:20
w zasadzie przespalem dwa lata ale umiem na tyle zeby sie niczym nie stresowac ;p jedyne co mnie gnembi to to ze ta matura za ponad tydzien a ja chce miec od jujtra juz wakacje ;p
ale LO to mi bedzie zal zostawic

"...P..."
ja też myslałam, że mi będzie żal (bo nie byłam tam w sumie od świąt wielkanocnych), ale po dzisiejszym zakończeniu przypomniałam sobie, że jednak nie.
ja to dziwna jestem. po pożegnaniu mi bardziej było żal maturzystów, że odchodzą niż samym maturzystom.
ale bez nich ta szkoła się zrobi jakaś taka szara. bo następny rocznik [90] taki nieciekawy jest [u nas przynajmniej] :/ i w ogóle, chociaż śmiesznie, to jakoś nostalgicznie było.
dominisia888
28.04.2006 22:29
Dla mnie tegoroczne pożegnania było bardzo stresujące, moja klasa jako ten młodszy rocznik przygotowywał kabaret z okazji pożegnanai klas III, było troskze stresu ale czego sie nie robi dla owacji na stojąco, a bez maturzystów jakoś tak smutno i pusto w szkole się zrobi
Pawelord2
29.04.2006 10:25
no i juz, stalo sie, nie jestem uczniem LO ;/
Mielismy pozegnanie, 2 klasy jakies piosenki spiewaly, jakies kabarety (heh, najsmieszniejszy byl motyw kiedy ziomki pogubily watki i nikt juz nie wiedzial o co chodzi ;p)
Potem musiałem naprędce zaimprowizować podziękowania dla dyrekcji bo dostali kwiatki ale nikt im nie podziekowal i podobno byli strasznie oburzeni

W klasie pozegnania podpisy zdjecia i spiewy, a wieczorem klasowy zjazd w jakims klubie...ja tam naprawde polubiłem moja klase z wychowawczynia wlacznie

W takich chwilach uswiadamiam sobie ze czas niestety biegnie do przodu ;/
"...P..."
Heh, kiedy to było, jak ja maturę zdawałam...Mogę wam jedno powiedzieć. Matura to jest pikuś w porównaniu z pierwszą sesją na studiach. Do matury uczyłam się dwa dni. Do pierwszego egzaminu, z algebry, dwa tygodnie. Maturę zdałam, egzaminu nie.
Hazel, jest tylko jeden problem. Zdać maturę to każdy (prawie) potrafi. Wszystko jednak zależy od tego jak zdasz, bo matura jest teraz przepustką na studia. Nie ma egzaminów wstępnych. Można się uczyć do amtury 2 dni, ale gwarantuję, że nie skończy sie to dobrymi rezultatami. Ale fakt faktem, ze maturka to nic w porównaniu do sesji. O tym przekonam się najprawdopodobniej za jakieś pół roku.
A my wczoraj zaliczyliśmy piwko klasowe, a wieczorem do klubu. Sympatycznie.Mimo wszystko jakoś nie odczuwam tego rozstania. Mam nadzieję, że przynajmniej czesc kontaktów się utrzyma. Jedziemy razem na Open'era, wakacje też zapewne spedzimy razem włócząc się znad jednego jeziora nad drugie. Teraz pozostaje tylko napisać nam wielką Matórę i po bólu.
Ja zdawałam coś, co się nazywało "maturą łączoną", czyli połączoną z egzaminem na studia. Chora instytucja to była. Ale zawsze było wyjście rezerwowe w postaci regularnego egzaminu na uczelni. O ile dobrze się orientuję, to teraz czegoś takiego nie ma. Wspołczuję.
QUOTE(Ahmed)
A my wczoraj zaliczyliśmy piwko klasowe, a wieczorem do klubu. Sympatycznie.Mimo wszystko jakoś nie odczuwam tego rozstania. Mam nadzieję, że przynajmniej czesc kontaktów się utrzyma. Jedziemy razem na Open'era, wakacje też zapewne spedzimy razem włócząc się znad jednego jeziora nad drugie. Teraz pozostaje tylko napisać nam wielką Matórę i po bólu.
jak kończyłem liceum byłem prawie pewien, że niektóre znajomości przetrwaja po wsze czasy i w ogóle będziemy sie spotykać tak często jak to tylko możliwe z przytupem, winem i karpiem po zydowsku. do przewidzenia było to, że im dłużej jestem na studiach to spotykamy się coraz rzadziej, właściwie niewiadomo nawet o czym gadać, a poważniejszy kontakt uskuteczniam może z dwoma, trzema osobami. ot taka chyba kolej rzeczy.
A ja skończyłam już z moim LO i się cieszę! Nie będę żałować ani ludzi, ani nauczycieli, zwłaszcza tej starej rozsypującej się ruderki, którą można od biedy nazwać przybytkiem wiedzy. Dopiero w ostatniej klasie zaczęli wymieniać okna, bo już się nie zamykały, albo się otwierały... przepraszam, szyby leciały albo na nas, albo na przechodniów! Moja genialna klasa liczyła 37 osób, a ogólna wiedza ludzi, była porównywalna do
dymiącej qpy! Być może zachowam kontakt z dwiema, czy trzema osobami, ale ogólnie jestem damn happy, że nareszcie kończę tą cholerną szkołę! Ba! Wariuję ze szczęścia i nie boję się matury wcale! Żegnaj parszywa budo, witaj szeroki świecie!

Aha! Ja wcale nie zwariowałam!
Avadakedaver
01.05.2006 22:30
ten okres życia, jaki zacząłem we wrześniu, będzie okresem który będę najlepiej wspominał - szkoła średnia.
Na dodatek trafiłem na zajebistą klasę, po prostu gdyby nie te 12 z 30 osób byłbym w pełni zadowolony.
ale sie wyżyłem.
QUOTE
Nie będę żałować ani ludzi, ani nauczycieli, zwłaszcza tej starej rozsypującej się ruderki, którą można od biedy nazwać przybytkiem wiedzy. Dopiero w ostatniej klasie zaczęli wymieniać okna, bo już się nie zamykały, albo się otwierały... przepraszam, szyby leciały albo na nas, albo na przechodniów!
Przepraszam, czy ty nie chodziłaś przypadkiem do tego samego liceum co ja?!
estiej: prawdopodobnie nie, Ty jesteś z the best place in the world, a Gem z skąd masz mój numer? Wątpię, by obie miejscowości obejmowała jedna szkoła.
QUOTE(hazel @ 02.05.2006 04:45)
QUOTE
Nie będę żałować ani ludzi, ani nauczycieli, zwłaszcza tej starej rozsypującej się ruderki, którą można od biedy nazwać przybytkiem wiedzy. Dopiero w ostatniej klasie zaczęli wymieniać okna, bo już się nie zamykały, albo się otwierały... przepraszam, szyby leciały albo na nas, albo na przechodniów!
Przepraszam, czy ty nie chodziłaś przypadkiem do tego samego liceum co ja?!
estiej: prawdopodobnie nie, Ty jesteś z the best place in the world, a Gem z skąd masz mój numer? Wątpię, by obie miejscowości obejmowała jedna szkoła.Hazel, bardzo możliwe, jezeli chodzisz do ZSOMS w Szczecinie. Ta pogieta szkoła nie ma nawet numeru! Chodziłam do niej cale 3 lata i za każdym razem, gdyktos mnie o nią pytał to jego mina wyglądała mniejwięcej tak:

Wha the...
Estiej, z książki telefonicznej:) Ja Szczecin.
Heh, to ja w Krakowie chodziłam, do 29 (oho, nawet numer miało). Ale okna nas podobnie atakowały, raz kolega zamykał okno w sali językowej i zrobił to tak niefortunnie, że wypadło na zewnątrz. Z drugiego piętra. Razem z framugą. Teraz moja siostra tam chodzi i mówi, że dalej jest tak samo.
EDIT: Mnie nie objęła reforma i spędziłam w liceum cztery lata...
Aaaaa... no, coś ty

! To tak jak u mnie. Tylko, że za drugim razem, okno wleciało do wewnątrz klasy i spadło na moją koleżankę, przeżyła

. Masakra, dobrze, że szyba na niej się nie rozbiła.
Anavrith
03.05.2006 12:22
Czytając opisy Waszych szkół dochodze do wniosku, że mam cholerne szczęście. Bo po pierwsze - gimnazjum, po drugie - gruntownie wyremontowane. Okna siedzą na swoich miejscach i chyba im wygodnie, bo ruszać się nie zamierzają. Drzwi działają, komputery smigają. A szkoła siedzi żółta jak majowe słoneczko w środku osiedla.
Jedyne, co mnie w szkole nie zadowala, to klasa. 32 osoby, jedynie z pięcioma mogę się dogadać. Cóż - przezyjemy.
A poza tym, to się czuję mlodo, i nie wiem, czy mi z tym dobrze. Wy tu o maturach, a ja dopiero pierwsza gimnazjalna. Cóz, z tej slabosci się pewnie szybko wyleczę.
Po zapoznaniu sie z Twoja forumowa tworczoscia stwierdzam, ze zdecydowanie nie masz sie czego wstydzic. Your sincerely /Elva
Yo, man/woman. Keep up the good work / estiej
Niepowodzenia na egzaminie wszystkim maturzystom:)! Stresujecie się? Nie?! No to pomyślcie, co by się stało jakbyście zaspali! Hahahah...

Dobra, ja się nie boję, ale jutro zatrzęsą portkami zapewne. No to, do zobaczenia po drugiej stronie piekielnych wrót.
Anavrith, u mnie było (yesssss... w końcu mogę mówić w czasie przeszłym) 38 osób i na dzień dzisiejszy nikogo nie lubię... no poza 3, 4 osobami

.
PS. Aha! Nie zapomnijcie zjeść 4 kostek czekolady! W stresie na pewno nikt nie będzie miał ochoty na śniadanie. O pustym brzuszku źle się myśli, więc żeby pobudzić szare komóreczki należy naładować bateryjki. I nie przesadzajcie z kofeiną,. To nie jest dobry pomysł, bo od tego tylko zaczną wam się telepać grabki.
Chyba nie idę...za rok napiszę ;] Nigdzie mi się nie spieszy.
Kciuki trzymam, maturzyści!
Powodzenia wszystkim zdającym!!!
Ja na szczęście ten ból maturalny mam już za sobą, na dodatek w starej formie.
Niech wam szczęście dopisuje,
A wiedza nigdzie nie ulatuje.
Pawelord2
04.05.2006 14:07
ha
pierwszy ;p
niezły szit ogólnie mówiac, tekst do zrozumienia raczej banalny tematy też nie za trudne ale no wlasnie - kto sie spodziewał po raz wtóry chłopów na maturze?

uparcie skurczybyki komisyjne nie chcą dać tego czego ludzie sie uczą, a sporo przypominalo sobie na gwałt granice, przedwiosnie. Widocznie za ciężkie to lektóry by młodym dzieciom na mature dawac ;p
ja pisałem w związku z tym o makbecie bo jak tylko zobaczyłem "Z fragmentu Chłopów" to liczba tematów do wyboru spadła do jednego ;]
nie jest źle
"...P..."
A muszę przyznać, że pierwsza część nie była ciężka. Ja też wybrałam Makbeta, jako że antyk i Średniowiecze mam raczej obcykane, plus dramat... nie miałam wątpliwości, na który temat pisać.
Chłopów, przyznam też nie czytałam, choć przed wyjściem sobie właśnie to przypominałam.
Ogólnie, muszę powiedzieć średnio jestem zadowolona z siebie, bo nie skończyłam wypracowania :/... zabrali mi arkusz sprzed nosa.
Eeee tam. Było o niebo prostsze, aniżeli się spodziewałem. Tekst Jeziorańskiego był całkowicie przejrzysty i w pełni zrozumiały, Wypracowanie walnąłem oczywiście o nieśmiertelnych "Chłopach" (ileż razy to się może na maturze pojawić? pisałem też o nich na próbnej). Jestem zadowolony. Zero nauki i powtórek z polskiego,a z wypracowania jestem dumny. Nie no myślę, że 50% będzie (szczyt marzeń). Liczyłem na Żeromskiego, tam przynajmniej jakaś rozbudowana problematyka. Trudno się mówi, o Chołopcach też się przyjemnie pisało. Fragment kłótni o Borynów był świetny (Lakudra jedna! Ta świnia! Ten włók* jeden!)
*włók (wywłoka) - kobieta prowadząca rozwiązły tryb życia - takie objaśnienie nam dali na maturze ;]
No i o jedno zmartwienie mniej.
avalanche
04.05.2006 16:31
a reszta to chyba pomarła po tej maturze, tak cicho ;d
co się będę powtarzać. tekst prosty, ale pewnie się gdzieś sypnęłam w odpowiedziach ;d a z wypracowania wybrałam chłopów bo coś wiedzialam i na próbnej też to wałkowałam, więc trudu nie było.
moze nie zauważyłam, ale czy ktoś pisał rozszerzoną?
bo ja wzięłam tekst pt. wiewiorka, a kolega mi zaraz mówi ze przecież wiersz był banał i test drugi też w miarę ;ddd może się rzeczywiście wpakowałam trochę
Ja pisałam rozszerzoną - niestety.
Wzięłam pierwszy temat, ale szczerze mówiac żaden mi nie podszedł. Tyle dobrego, że na prezentację ustną przygotowywałam Białoszewskiego, więc pare informacji przemyciłam, więc może jakieś walory będą.
O wiewiórce bałam się pisać, bo moje rozważania mogly powędrować w całkiem inną stronę niż klusz i byłby zonk.
Na podstawowej wzięłam oczywiście Makbeta - chyba jednyna lektura, o której moglabym pisać i pisać. Do tego doszedl Edyp (którego nota bene nie czytałam, a tylko o nim słyszałam) i jakoś to wyszło. Teraz staram się zapomnieć :]
Ja wziełam dokładnie to samo:). Rozszerzony nawet całkiem dobrze mi sie pisało...gorzej z podstawą. Chyba test zawaliłam. Ale było, mineło. Nawet nie bede zaglądac do odpowiedzi. Po co sie załamywać
chłopów nie czytałam (nawet streszczenia), bo myślałam, że jak byli na próbnej to już drugi raz nie dadzą.
makbeta też zresztą nie czytałam.
kurde z lektur to tylko przeczytałam Tango, Ferdydurke, Mistrza i Małgorzate...
teraz załuje.
trudno, zostane menelem.
Eee tam. Dopóki w poleceniu nie napiszą "odołaj się do znajomości utworu" nie jest źle. W obu częsciach pisałem tematy nr 1 i wydaje mi sie, że poszło mi całkiem przyzwoicie (choć to akurat się okaże jak oddadzą, Polski to jedyny przedmiot, w którym nie masz włąsciwie pojęcia, jak poszło) Cieszę się, że na test dostalismy coś w miarę strawnego, bo miodek z próbnej może i "wielkim językoznawcą jest" ale jego język...no cóz, sami wiecie

Ale generalnie mogła być duzo większa kiszka, jesli chodzi o tematy, nie było tragedii. Powodzenia jutro^
QUOTE(Gem @ 04.05.2006 15:32)
A muszę przyznać, że pierwsza część nie była ciężka. Ja też wybrałam Makbeta, jako że antyk i Średniowiecze mam raczej obcykane, [...]
a co do tego ma średniowiecze?
Musiala sie dziewczyna pochwalic, po prostu.
Syriusz_Black
04.05.2006 20:15
Ja powiem tak.
Jestem załamany.
Jak patrzę na odpowiedzi to po prostu o dupę to potłuc. Ale za rok jest powtórka...
QUOTE(Sumiko @ 04.05.2006 20:53)
QUOTE(Gem @ 04.05.2006 15:32)
A muszę przyznać, że pierwsza część nie była ciężka. Ja też wybrałam Makbeta, jako że antyk i Średniowiecze mam raczej obcykane, [...]
a co do tego ma średniowiecze?
To miał być żart? :| Poza tym, że akcja toczy się w średniowieczu i tam było coś takiego jak etos rycerski, który, hmm... niech pomyślę miał trochę wspólnego z rycerstwem i ogólnie z samym makbetem, to chyba nic.
QUOTE
chłopów nie czytałam (nawet streszczenia), bo myślałam, że jak byli na próbnej to już drugi raz nie dadzą.
makbeta też zresztą nie czytałam.
No questions...
Jak już przeczytasz, to mi powiedz... co by nie było to dramat barokowy. nie wiem czy znajomość średniowiecza tu w ogóle coś robi. //s.
Psychopatka
04.05.2006 21:50
no ja sie wpakowałam w wiewiórke chyba ;/ ch.. by to strzelił, k.... jego mac :/ :/:/ te klucze sa pojebane i nic do dac nic ujac... jak mozna rozumowac pod klucz :/
a na podtswie to chłopy, i nie cieszcie sie ze takie łatwe, bo z takimi jetamtami bywa niestety feler takowy, ze jak ktos jest nieco inteligentniejszy to po prostu wysnowa ciekawsze wnioski niz podstawy i banały, ktore sa w kluczu...
z drogiej strony jak ktos sie opierdala i jest mało inteliogentny do tego to tez raczej sie nie przygotowywal i chłopow nie czytał,
wiec ta matura jest zupelnie bez sensu
a wypowiedzi ze bylo takie latwe i zajebiste mnie bawia, bo wy tutaj zawsze tak gadacie, a jakos srednia krajowa wynikow jest srednia, no ale moze mamy forumowe mózgi, kto tam was wie
az dzis k...., klne jak szewc z tego wszytkiego :/
no nic, powodzenia zycze jutro, niech listetningi beda słyszalne
Pawelord2
04.05.2006 22:02
te odpowiedzi krazace w necie to jakas kupa na kołach, ja poczekam na klucz z prawdziwego zdarzenia.
Kto by pomyślał że wyraz bliskoznaczny do generator to "wyzwalać" ;]
pasujący - a owszem, ale bliskoznaczny? ;]
"...P..."
nie było tak źle, ale zawsze mogło być lepiej
i na podstawowym i na rozszerzonym pisałam tematy nr 2
chłopy i wiewióra
zobaczymy jak przyjda wyniki

jutro na szczeście się nie męcze, bo nie pisze angola tylko niemiecki, który jest za tydzień, a najbliższy termin to poniedziałek - WOS
good luck tomorrow
Generalnie, same zadania maturalne
były łatwiejsze niż taka próbna i przynajmniej w mojej szkole zadania, które robiliśmy na lekcjach nie należały do najłatwiejszych. A czasem to ja nawet nie wiedziałam za co mam się złapać i czy lepiej napisać gniota nie na temat, czy jeszcze większego gniota na temat.
Problem zazwyczaj jest jeden i zwie się STRES. Dobra, może nie wszystkich paraliżuje i blokuje szare komórki, ale zawsze niekorzystnie wpływa na pracę. Ja na przykład trafiłam z tematem bardzo fartownie, ale jak przyszłam do domu to przypomniała mi się nagle setka innych rzeczy, których nie napisałam. Olśnienie, qrfa! Dlaczego nie mogłam o tym pomyśleć 30 minut wcześniej?!
Każdy mówi, że jego matura nie była adekwatna do wiedzy. Nawet moja mama, swego czasu wielka kujonka i miss perfekcji, wzór pedantyczności, Ja-To-Wszystko-Wiem-Omnibus-Jolanta, Dlaczego-Nie-Możesz-Uczyć-Się-Tak-Dobrze-Jak-Ja-Kiedy-Byłam-W-Twoim-Wieku?
... no i dupa! Ja napisałam z tym generatorem "(cośtam, chyba nacjonalizm i patriotyzm) stały się źródłem..." i mam wszystko gdzieś!
a ja to napisałam dobrze
//s.
widzialem arkusze, a w myslach juz widze reakcje mojego polonisty na pytanie 'co pan sadzi o tegorocznej maturze?'. prawdopodobienstwo ze pojawia sie slowa banal, baran, zalamac, liczba 60 polaczona z procentem jest rowne temu, ze najwiecej dzieci rodzi sie w dziewiatym miesiacu :>
pisanie tylko i wylacznie z fragmentow [bez odwolywania sie do calosci] roxxx ;]
Za jakieś 16 minut zaczyna się podstawowy język...
u mnie na osiedlu stres możnaby kroić nożem. sporo maturzystów tu mieszka :>
BlackOmen
05.05.2006 14:54
Juz nie sportu juz samej nauki. Coby jednak nie było "ŁOOOOOOOOOLEEEEEEEEEEEEEE!!" dla naszego nowego ministra edukacji no i wicepremiera. Ja sie boje co to bede mial za matury za rok
ja się boję. serio, jak się nie bałam, tak teraz się boję.
btw, co z obowiązkowym maturami z matematyki?
ostatnio robią nam wodę z mózgu w tym temacie, nikt nic nie wie, albo co gorsza straszą dupki.
Dzisiejszy angielski to była dla mnie porazka =='
I i III arkusz - spoko
Z drugim dowalili. W sumie spodziewaliśmy się, ze ten pierwszy, to cisza przed burzą.
Jeśli będą chcieli dać w końcu tę obowiązkową matmę, to będą musieli oficjalnie ogłosić trzy lata wcześniej. Chyba. Tak słyszałam...
avalanche
05.05.2006 17:02
a ja sie na angolu przejechałam zupełnie. nie chce się usprawiedliwać ale cały dzień mnie mdliło i ledwo wysiedziałam zeby im tam atrakcji nie zrobić. ciężko się było skupić w takim stanie. niestety.
Pawelord2
05.05.2006 17:16
fucktycznie, zle nie bylo, w sumie najwieksze watpliwoscie budza we mnie limity slow, moje piekne wypracowanie (nie liczylem ile ma) nie daloby sie skrocic tak czy inaczej
"...P..."
Dupa nie matura. Może nie poszło mi najgorzej, ale czas kompletnie był nieadekwatny do zadań. W I części rozszerzonego 70 min to stanowczo za mało, a znowu na II cz. 110min za dużo. Wszyscy skończyli przed czasem wyp. pisemną, a kurde czyt. ze zroz. to ja dopiero byłam na 1 zadaniu a tam 15 minut do końca :|. Syyyyypa! Napisze list protestacyjny do min. oświaty!! Albo lepiej do samego Kaczyńskiego!
QUOTE(Vilanda @ 05.05.2006 17:40)
btw, co z obowiązkowym maturami z matematyki?
ostatnio robią nam wodę z mózgu w tym temacie, nikt nic nie wie, albo co gorsza straszą dupki.
Moja matematyczka nie tak dawno temu z jakiegoś zjazdu czy konwentu (jak zwał tak zwał) matematyków przywiozła nowinę, że matematyki roczniki '88 i '89 nie zdają jeszcze obowiązkowo na maturze, ale roczniki młodsze tak. I podobno wcale nie zwiększą liczby godzin tegoż przedmiotu dla profilów bez rozszerzonej matematyki. Więc powodzenia. Chyba, że nowy minister Giertych coś zmieni ;>