PrZeMeK Z.
14.10.2007 18:07
A u nas książek zwyczajnie nie noszą, bo im się nie chce. Szczytem zaangażowania jest umówienie się: "Ja przynoszę od polaka, a ty od matmy, bo siedzimy razem". :]
Nie wszyscy, oczywiście. Ale to ogólny trend.
4 razy na polibudzie miałem plecak.
kartka, długopis, pendajw i jak sie zdazyly jakies zajecia z rysunku to ołówek i linijka.
PrZeMeK Z.
14.10.2007 18:19
Polibuda to zupełnie inna sytuacja :]
a ja mimo szafek jakoś pierwszy raz w życiu nie mogłam zmieścić się w żadną torbę i musiałam kupić większą (chociaż możliwe, że to tylko pretekst

).
Obiecałam sobie, że pójdę na wykład z drewna dziś w końcu, bo jak w zeszłym roku drewno robiłam, to nie byłam na żadnym. Ale coś ciemno to widzę.
a ja zaspałam i zdecydowałam, że biorąc pod uwagę moje dzisiejsze nieprzygotowanie do wszystkiego i zwolnienie całej szkoły z dwóch ost lekcji, nie ma sensu już iść, ale przecież i tak muszę w końcu dotrzeć do tej szafki, a poza tym umówiłam się pod szkołą ;/
Ja zawsze na wykłady chodzę taka obładowana. Zeszyt, długopis, laptop, jedzonko, torebka etc. ;P
Ja tam jak już ide na wykład, to zabieram trzy kartki i długopis. Kompa nie noszę, bo na polibudzie kafejka za darmo jest, a jak sie robiło metody numeryczne cztery razy, to sie wie, gdzie iśc na L-5, żeby nikt nie przeszkadzał a i komputer był z tego tysiąclecia.
Kiedyś nosiłam ze sobą segregator, załadowany wszystkim co mogło sie zmieścić w segregatorze, ale zrezygnowałam z tego pomysłu, bo ciężki był i nieporęczny.
A. I kalkulator noszę ze sobą cały czas. takie zboczenie zawodowe.
ja sobie kupiłem A5tke 60 kartek. mysle ze na ten semestr mi styknie xD AAAAA kuwra. Hazel umiesz wytrzymalosc choc troche?XD
Umiem wytrzymkę, nie chwaląc się, nawet całkiem dobrze. Zależy jaki dział. Z ugięciami metodą Mohra mam problem.
Jakby kurski nieco przegiął to sie do cię na gg odezwę XD
Ok
e-book'a novell netware 5&6 poszukuję ;<
Najlepszy motyw ostatnich wykładów.
Śmiałam się z kumplem siedzącym za mną, bo wciąż gadaliśmy "Helołł?!?!" ("Blondynka", wiadomo )
I nagle puszczamy tekst "Dwa lata w zawieszeniu" i tam dalszy ciąg.
Na co dziewczyna/pani siedząca obok mnie, patrzy się na nas i mówi: "Ale, nie ma takiego zwrotu jak "dwa lata w zawieszeniu" <brecht> Musiałam jej wytłumaczyć, że chodzi o skecz z kabaretu etc...Jednak, ona tylko kiwała głową i zero banana na ustach.
Czasem się zastanawiam, czy tylko ja oglądam takie coś? ;]
Eyyy....Jutro mam koło. ;(((
BlackOmen
18.10.2007 16:02
Z czego?
Ja za 2tyg z matmy będę miał kolosa huhuhuhu będzie makabra
ja mam koło z połowy staropolki za miesiąc
Jutro z łaciny z prawa rzymskiego, a w listopadzie znowu prawo rzymskie, tym razem całokształt. ;P
Boższzz....
"Clara non sunt interpretanda". ;]
Ja tez mam podobno jakies kolosy pozapowiadane, jak sie zaczne pojawiac na zjeciach w koncu, to sie może dowiem kiedy i z czego.
avalanche
18.10.2007 21:18
lubię nie mieć kolosów. jak wy.
No. To jadę na skazanie. Boższz...Żeby only zaliczyć. ;P
Numery w dzienniku szkolnym. Jakie macie? Pierwszy? Ostatni?
Ja jestem ostatni, mam numer 20 (do niedawna 22) Nawet gdy nauczyciel czyta listę obecności, to mogę wpaść do klasy w oststniej chwili i krzyknąć obecny.
Avadakedaver
19.10.2007 15:14
Ja zawsze miałem pierwszy, ale od szkoły średniej mam wyższy - teraz siódmy, wczęsniej dziewiąty.
Teraz osiemnasty. Wcześniej w LO szesnasty. Wcześniej w gimnazjum (chyba) czternasty. A w podstawówce trzynasty. Zawsze byłem dokładnie w połowie listy albo numer przed lub za połową.
LilienSnape
19.10.2007 16:45
ja zawsze miałam jakoś do 20. a teraz niestety 25. więęc kiedy jakiś nauczycel pyta i wybiera któryś z numerów z 2 z przodu roobi mi się słabo ;p to nie jest przyjemneXD
harolcia
19.10.2007 17:45
Teraz mam 26. W zeszłym roku 27
W podstawówce to chyba też 17.
W gimnazjum 13, 11... różnie to było
PrZeMeK Z.
19.10.2007 18:29
W gimnazjum zawsze dwadzieścia parę, a w liceum - w pierwszej klasie 32 (z 33), a teraz 28. Tak to jest mieć nazwisko na Z.

Ciekawostka: urodziłem się
28.08.
Ciekawostka nr 2, znacznie ciekawsza:
Hen, dawno, w 1 gimnazjum jeden z dobrze uczących się kolegów dostał ze sprawdzianu 3,5 punktu. Oczywiście wielkie zdziwienie i żarty. Dla mnie i dwóch moich kumpli liczba 3,5 stała się elementem takiego "osobistego słownika", taką dzisiejszą "twoją starą". Rzucało się tą liczbą gdzie popadło.
A ciekawostka jest następująca: pierwszy z tych kolegów urodził się 03.05., drugi 05.03., a ja... Podzielcie 28 przez 8
Przemuś: lolol
w podstawówce: 16, 17, 14, zawsze coś koło tego.
w gimnazjum: 6. u nas dziewczynki były na początku listy.
w liceum: 21-20-21.
jak Wy pamiętacie swoje numery z podstawówki i jaki w ogóle jest sens dzielenia się swoimi numerami z dziennika?
Avadakedaver
19.10.2007 20:06
no rzeby śię lepiei posnać!
ja tam nie pamiętam z podstawówki. W liceum w zależnośc od klasy bylam między 12 a 17. A teraz na każdych zajeciach jest inna lista.
QUOTE
Tak to jest mieć nazwisko na Z.
Też mam nazwisko na Z.
A jutro idę do szkoły. I mam normalne lekcje
Hermiona1900
19.10.2007 20:37
A z jakiej okazji do szkoły? No i z jakiej okazji te normalne lekcje???
Obrabiamy dzień zaduszny. 2 listopada będziemy mieć wolne.
Hermiona1900
19.10.2007 21:26
Aha..my już odrabialiśmy - w dzień ziemi...tylko my nie mieliśmy wtedy lekcji - sprzątaliśmy nasz zakurzony świat, a potem ognicho
u nas najpierw miały być lekcje 6 października, ale w końcu cała szkoła, jak wszystkie inne w okolicy (tylko w różne soboty), poszła na Katyń.
poza tym haha, wreszcie się wyśpię!
Golden Phoenix
19.10.2007 22:18
Ach, właśnie za to kocham studia - 2 listopada dzięki godzinom rektorskim jest wolny i nie trzeba odrabiać poprzez przestawianie ławek, sprzątanie świata, czy wyjścia na jakiś koszmarnie nudny film
phah - od 31-go pazdziernika do 5 listopada mam wolne. A 6-go na koncercik Riverside. studia są uber [;
BlackOmen
20.10.2007 12:36
Ja w pon mam godziny rektorskie do 13 dzieki czemu mam caly dzien wolny :} niech zyje slodkie lenistwo
harolcia
20.10.2007 12:44
QUOTE(Hermiona1900 @ 19.10.2007 22:26)
Aha..my już odrabialiśmy - w dzień ziemi...tylko my nie mieliśmy wtedy lekcji - sprzątaliśmy nasz zakurzony świat
W sumie u nas też to było, ale tylko biolchemy szły... A że harolcia jest w biolchemie, to teraz ma całe cztery dni wolnego, bez zbędnego zawracania sobie głowy jakimiś sobotnimi zajęciami
Rektorskie w poniedzialek = impreza w niedziele :>
Boższz...A ja mam tyle nauki, że chyba się osram. ;P
Nie mowie ze mam mniej. Po prostu.. godziny rektorskie = impreza XD
Ech, pamiętam jak sama startowałam na studiach. tez miałam niezmierzony zapał do nauki. Ale jakoś mi przeszło po pierwszej sesji.
U nas sesja ciągła. :/
Eva, może dlatego że ja nie lubię imprezować i szkoda mi czasu na takie coś. ;P
Ja jakos nigdy nie uwazalam siedzenia z przyjaciolmi przy piwku, dobrej muzyce czy filmie za jakas szczegolnie nieprzyjemna rzecz ;> No ale jak kto woli :d
No ja przy piwku nie siedzę. ;P
Jak już to tylko na kawę z kumpelą. ;]
A jak pub to z narzeczonym i z jeszcze jedną parą. ;]
Ale, tak jak piszesz. Co kto woli. ;]
QUOTE
u nas najpierw miały być lekcje 6 października, ale w końcu cała szkoła, jak wszystkie inne w okolicy (tylko w różne soboty), poszła na Katyń.
A ja Katyń obejrzę dopiero koło 5-11 listopada
Nienawidzę sobotniej nauki. Koszmar. I jeszcze miał być sprawdzian, ale nauczycielka nie dojechała, bo ją zasypało.
Ej, u was też rano był śnieg (tak do 12:00?)
harolcia
20.10.2007 23:21
Śniegu nie było,ale za to wczoraj grad bardzo ładnie sypał

Dziś tylko przymrozek rano i potem deszcz
BlackOmen
20.10.2007 23:47
QUOTE(Eva @ 20.10.2007 15:28)
Rektorskie w poniedzialek = impreza w niedziele :>
Albo zapijanie smutków ;-)
To jest "lekka wersja" zawartosci forum. By zobaczyc pelna wersje, z dodatkowymi informacjami i obrazami
kliknij tutaj.
kulturystyka trening na masę