to, że ty tego nie widzisz, nie musi od razu oznaczać, że wszyscy inni udają, że rozumieją.
ja łapię, o co chodzi i między innymi dzięki tej definicji uważam, że matematyka jest piękna.
abstrakcjo, twoja inteligencja jest po prostu idealnym przykładem słuszności tezy Heisenberga
niby jest, ale ile razy się nie wypowiadasz dziwnym trafem znika...
jest tak szybka i nieuchwytna jak pędzący elektron
bez kitu
zgadzam się z moją przedmówczynią em... matematyka to nie historia... nie składa się z samych suchych faktów tylko z wyobraźni i pomyślunku...
Ludwisarz
20.01.2008 00:30
QUOTE(Teodora @ 20.01.2008 00:05)
abstrakcjo, twoja inteligencja jest po prostu idealnym przykładem słuszności tezy Heisenberga
niby jest, ale ile razy się nie wypowiadasz dziwnym trafem znika...
jest tak szybka i nieuchwytna jak pędzący elektron
bez kitu
Bez prywatnych wycieczek, temat o szkole, a nie o mozliwosciach wyobrazni abstrakcji.
wszystko jest względne, jak kiedyś ktoś mądry powiedział. i powiem wam w sekrecie, że 2+2 wcale się 4 nie równa.
Tak, czyli teoretycznie prosta i punkt istnieją, ale tylko teoretycznie, bo jak na razie nie da się narysować idealnego punktu i prostej. Je trzeba sobie wyobrazić.
abstrakcja
20.01.2008 14:50
QUOTE(Teodora @ 20.01.2008 00:05)
abstrakcjo, twoja inteligencja jest po prostu idealnym przykładem słuszności tezy Heisenberga
niby jest, ale ile razy się nie wypowiadasz dziwnym trafem znika...
jest tak szybka i nieuchwytna jak pędzący elektron
bez kitu
Hm... napisalabym teraz z mila checia cos niecenzuralnego, ale sie powstrzymam;))
Ogólnie - nie znasz mnie i NIE MASZ PRAWA oceniac mojej inteligencji. W sumie to juz rozumiem o co kaman z tymi punktami, wczoraj jakas zaspana bylam i w ogole niezdatna do myslenia. Przeczytalam to jeszcze raz teraz i doszłam do wniosku,że to wcale takie niezrozumiałe i skomplikowane znowu nie było. I to moja wina, bo sobie ubzdurałam, że punkt to wizualnie kropeczka i nie chcialam od tego odstąpić. Przyznaje. Ale to, ze czegos nie rozumiem jeszcze nie swiadczy o mojej inteligencji. O ktorej Ty , moja droga, pojęcia nie masz.
Matematyka jest <i to nie jest prywatna wycieczka xD> nauka abstrakcyjna. Pomijajac oczywiscie wiekszosc tego, co serwuje sie w szkolach. Mysle, ze gdyby nie kilka moich umyslowych ulomnosci zwiazanych z ta dziedzina to bym matme pokochala nad zycie. Przede wszystkim wlasnie dzieki takim sprzecznosciom, przecinaniu sie linii rownoleglych, punktom, tym wszystkim smaczkom tego typu ;> Ale mnozyc i dzielic nie umiem wiec kiepski ze mnie bylby matematyk.
Eva, no normalnie, w 100% sie zgadzamy jak nic
Z czulosciami w strone Ewy prosze sie powstrzymac. Nadal okupuje Poznan ;c
A to byl Child :p Ale wlasnie idzie na ciopong.
linie równoległe sie nie przecinają. z definicji równoległości. to niemożliwe. nawet w jakichś topologicznych przestrzeniach. nie-e.
ej moze nie isc na studia, tylko sie poobijac? w sumie pasowaloby mi to, nie mam poki co zadnego pomyslu, moze po jakims czasie bym na cos wpadl i wybral, o.
Mogom! Znajde w jakims reliable zrodle i udowodnie.
Poza tym w teorii to nawet ziemia jest centrum wszechswiata.
współlokator mi podpowiada, matme studiuje, w przestrzeniach nieeuklidesowych linie równoległe przecinają się w nieskonczonosci. przynajmniej z definicji, co jednak oznacza, że nie przecinają się wogole.
przy odpowiednich założeniach mój rower na korytarzu moze byc centrum wszechswiata, tylko po co skoro wiadomo ze tak nie jest.
PrZeMeK Z.
20.01.2008 18:15
Porozmawiajmy o elektronach interferujących same ze sobą, to bardziej życiowe
Jest. Z zalozenia wszechswiat jest nieskonczony i ciagle sie rozszerza, si? Wiec wg. definicji kazdy punkt nieskonczonosci jest jego centrum. Ziemia jest centrum wszechswiata, Twoj rower jest centrum wszechswiata i moje piersi tez. Ha.
No i widzisz, ja filolog a wiedzialam o tej teorii przestrzeni nieeuklidesowych, a Ty nie :p Fstyd fstyd ;p
heh
przecięcie się w nieskonczonosci jest niemożliwe, bo niemożliwe jest osiągnięcie nieskonczonosci. patrz linie równoległe nie przecinają się. taki myk. to tylko nazwa i ułatwienie przy liczeniu w pewnych przestrzeniach.
tak i ziemia jak i setki innych planet jest centrum wszechswiata. w nieskonczonosci nie ma jednego punktu odniesienia(jest ich nieskonczenie wiele) w związku z tym nie można znalesc bezwzględnego centrum.
tym sposobem dla ciebie ziemia jest centrum a wogóle to nie jest.
abstrakcja
20.01.2008 23:05
Bo w ogole to nie ma centrum wszechswiata. Bo wszechswiat jest nieskonczony. Nie ma poczatku, ani konca, ani srodka, ani czterech rogow. Wiem , Ameryki nie odkrylam, ale niesamowicie trudno jest sobie ta nieskonczonosc wyobrazic.
Tak samo- wyobrazcie sobie NIC. Nie da sie. Bo od razu myslicie o czarnym, albo o białym. A to juz COŚ jednak jest.
jeśli "nic" jest przeciwieństwem "czegoś" (w tym materialnym znaczeniu)
to wierz mi "nic" istnieje we wszechświecie i jest tego dość sporo
czyt. antymateria
PrZeMeK Z.
21.01.2008 01:25
Nie no, to raczej oczywiste, że chodzi o nic jako o brak czegokolwiek. Antymateria to odwrotność materii, ale zdecydowanie można jej "dotknąć", zaobserwować. A nic to po prostu nic.
Ale niczego nie można zobaczyć. Ani dotknąć. A szkoda. Swoją droga takie nic mogłoby być sporo warte.
Co do antymaterii to polecam tekst Marcina Bójko z styczniowego Focusa. Całkiem ciekawy.
osobiście odradzam dotykania antymaterii
Haha ale jazda. Siedze sobie nad walijskim. Pamietacie leniwca z epoki lodowcowej jak mowil 'szyszunia'? Wlasnie zapisalam to wg zasad ortografii walijskiej i wyszla mi Llyllwnua ;p
A ja sobie właśnie siedzę nad morfologią... Jutro poprawa koła. No i jeszcze zaliczenie Gaudeamusa i sentencji...
ja radośnie olewam jutrzejsze kolokwium ze staropolskiej, coś tam napiszę (yhm), ale zasadniczo mam zamiar z premedytacją go nie zdać. lepsze 4.5 z poprawki niż -3 z pierwszego terminu.
i egzamin w czwartek. ohoho.
a dzisiaj dostałam 5.0, aha!
Buu... staropolska... Dobrze, że to już za mną. Koła mojej pani dr to była tragedia.
Ja wczoraj dostałam 5! Tyle, że z angielskiego.
Szybko masz początek egzaminów, mój pierwszy jest 4 lutego...
słaaaabo. ja siedze nad
tym ;CCC
a za chwile zamieniam to na dwa tomy podstaw fizyki Hallidaya.
zerówka.
jak zaliczę to, to już prawie koniec sesji. jeszcze tylko logika 7 lutego
Zerówka... Nie zdecydowałabym się na taki ruch.

A logiki nie miałam.
Hm... wracam do nauki.
Gaudeamusa i przyslow. Ja bym chciala gaudeamusa i przyslowia, ale za to mam na jutro 3 deklinacje, infinitiwy, imperatiwy i inne pierdoly. Argh nienawidze tego.
avalanche
22.01.2008 22:00
nie mogę się zebrać do nauki.
nie wiem jak ta sesja mi pójdzie...;/
Ja tez nie. Zupelnie nie mam sily i ciezko widze te jutrzejsze zaliczenia.
QUOTE(Eva @ 22.01.2008 19:53)
Gaudeamusa i przyslow. Ja bym chciala gaudeamusa i przyslowia, ale za to mam na jutro 3 deklinacje, infinitiwy, imperatiwy i inne pierdoly. Argh nienawidze tego.
Koło-gigant już było. I jakieś 3/4 roku nadal chodzi i je poprawia.
Było z 3 koniugacji - strona czynna i bierna, 5 deklinacji, stopniowania przymiotników oraz całej masy słówek...

Ja na szczęście musiałam dopowiedzieć tylko o stronie biernej.
A sesja masakra. Aż do końca zaliczenia i tylko 4 dni odstępu przed pierwszym egzaminem...
ja się pocę nad projektem z psychologii środowiskowej, na który mialam 4 miesiące a staram sie go zrobić w dwa wieczory. no i z tejże mam w czwartek kolokwium. supcio.
zdasz

.
ja jutro nie zdam, ale zdam w czwartek. prawda?
jak na razie zadania z mechany idą znośnie ^^
zobaczymy jak pojdzie na analu. bo jezeli zadania beda takie jak w ksiazce tego pijanego, grubego ruska [pozdrawiam serdecznie] to ja od razu prosze o termin poprawki.
nie jestem zbyt terminowy [2 lata sie do Poznania wybieralem xD] wiec daty nie podam, ale wiem, ze zdasz ;)
a tam pierdolicie, zdacie i tak.
Misiek, kiedy masz ostatni egzam w zwyklej sesji? Pojdziemy sie najebac xD
O - i reszte TrzyMiasto-Division sie wezmie xD Taki Emp poltora roku temu obiecał, ze pojdziemy na piwo xD
Emp piwa nie lubi ;>
Nie wyrabiam sieeee
Edit: Hihih, spojrzalam sobie w lustro. Moja twarz kolorytem coraz bardziej przypomina papier :P
Właściwie jeszcze nie wiadomo. Egzamin mam tylko jeden ale wykładowca chory.
Pozatym mam troche poprawek kół jeszcze w podstawowej.
Ale najebywać się iść mogę.
QUOTE(Eva @ 23.01.2008 09:22)
Jehowy jakiś? Czy moze pija tylko spiryt rozcienczony czystą? xD
Btw - cwiczenia z mechaniki zaliczone. brakowało mi 5 punktów. po dzisiejszym kole powinno wpasc około 20 ;D
Koło z matmy... niekoniecznie :<
Gaudeamus i sentencje zaliczone na dwie 5
Natomiast koło z morfologii poszło źle, muszę jeszcze dopowiedzieć o kryterium repartycji końcówek...
Yeah, lekcje 1-6 z laciny zaliczone na 4,0. Jutro jeszcze tylko 7-9 i jestem wolna! ;p <od laciny przynajmniej>
przespałam popołudnie, a teraz dominika wrzeszczy do sluchawki (patrzac po sredniej, powrzeszczy jeszcze z 20 minut). a ja mam jutro egzamin.
ona pojutrze. to jutro ja przedzwonie do wszystkich znajomych. hurray!
chyba zmieniam szkołę (a na razie tylko zdanie czy to zrobić). co prawda trochę szkoda ludzi i wszelkich przyziemnych pierdół typu lokalizacja, ale są rzeczy ważne i ważniejsze ;>
a do tych drugich z pewnością nie należy 5 włoskich w tygodniu, nie wiem o czym ja myślałam jak mi się ten pomysł podobał. tzn. wciąż uważam, że fajnie byłoby go znać, ale mimo podobieństw nie kręci mnie tak jak hiszpański, a na dobrą sprawę jest jedynym przedmiotem, jaki mam rozszerzony (angielski i historia tylko udają).
i ja wiem, że niejeden już zdał maturę z przedmiotów, które mu się niby kłóciły z profilem, ale jednak mam tyle szkół do wyboru, że nie chce mi się męczyć z czymś, na czym mi w ogóle nie zależy, a potem robić dwa razy tyle.
ej, to jakaś epidemia chyba oO
Dominika rzuca studia. Jędrek rzuca studia. ta zmienia szkołę.
oO
ja nie rzucam.
ale poszła kiedys plota w otoczeniu, ze tak i mialam kilka powaznych rozmow, w zwiazku z którymi bardzo sie zdziwiłam ;]
i naprawde uwielbiam moje studia ;] sesja trwa 2 tygodnie, a ja ostatni egzamin (3 o dziwo juz mam za sobą) i dwa poważne oddania projektów mam 28 w poniedziałek ;]
inna rzecz, ze pewnie przez te 2 tygodnie bede donosic zalegle prace z malarstwa ;]