harolcia
03.11.2007 23:50
Nie żebym Cię straszyła, czy coś. Ale to zawsze się tak mówi 'E, mam jeszcze 8 miesięcy". Czas zleci i, ani się obejrzysz, będziesz musiał zanieść podanie z wypisanymi profilami klas.
Oj tak to prawda. Nie wiem, kiedy minęły mi dwa lata, a za parę miesięcy będę musiał składać papiery na studia. Też sobie mówiłem "mam jeszcze dużo czasu". A teraz im bliżej, tym coraz większy mętlik w głowie. Zacznij myśleć poważnie już teraz.
avalanche
04.11.2007 00:04
jak tak czytam to sobie myślę, że byłam mało odpowiedzialnym dzieckiem w gimnazjum. nie miałam tak rozwiniętej świadomości tego czym mogą skutkować moje decyzje ;dddd ja się do żadnego liceum nie pofatygowałam na dni otwarte a profile na ostatnią chwilę wybierałam i tyle ;d a wyszło nadzwyczaj dobrze.
a do egzaminu gimnazjalnego uczyłam się.... właściwie to ja się chyba nawet nie uczyłam, tylko udawałam. koszmar ;d
no ale to mój przypadek ;d nie trzeba powielać.
Hehehe a przed matura jak smiesznie! Jeszcze pol roku. Jeszcze 4 miesiace. Jeszcze 2, sporo czasu. O k...., jutro.
Ava, znam to. Spalam otoczona ksiazkami udajac ze z nich korzystam xD
avalanche
04.11.2007 00:13
a ja miałam książkę jakąś z testami, i oczywiście były odpowiedzi. to większość mojej pracy polegała sobie na patrzeniu w odpowiedzi i wmawianiu sobie, że przecież ja to wiem i co będę robić xD
a "naukę" zaczęłam na jakiś miesiąc czy trochę ponad przed egzaminem.
moja nieświadomość mnie kiedyś zabije.
Golden Phoenix
04.11.2007 00:24
W sumie jak tak sobie myślę to stwierdzam, że egzamin gimnazjalny potraktowałam luźno. Uczyłam się chyba tylko z biologii, bo to mi zawsze szło najbardziej opornie. Matematyka i chemia nie sprawiały mi problemów, z fizyką też jakoś sobie dałam radę. Najbardziej bałam się polskiego, ale jakoś specjalnie się do niego nie uczyłam

I też uczyłam się nie dalej niż miesiąc przed. I nie wyszło źle, bo liceum mogłam sobie wybrać takie jakie chciałam, a nie takie w którym mnie chcieli
PrZeMeK Z.
04.11.2007 00:39
Też bym chciał lekko podchodzić do wszelkich egzaminów...
*marzy*
Golden Phoenix
04.11.2007 00:42
Mi z czasem przyszły właśnie nerwy. Przedtem jakoś nie uświadamiałam sobie co będzie jeśli mi gorzej pójdzie.
Ja nigdy sie nie denerwowalam na egzaminach. Nie przyszlo z czasem, po prostu sie z tym urodzilam ;p Filozofia ganz egal.
ja się cieszę, że właściwie darowałam sobie naukę do egzaminu gimnazjalnego. tydzień przed nim, po dniu otwartym w mojej szkole (jak się później okazało) pierwszego wyboru przez chwilę żałowałam, że w sumie nic nie robiłam przez trzy lata i nic jeszcze nie powtórzyłam, ale i tak nie na tyle, żeby zacząć intensywnie się uczyć.
a i tak dostałam się do tej szkoły, za to ci co się nadmiernie przejmowali i podobno przygotowywali, w wielu przypadkach się przejechali.
co mnie martwi to, że nadal prawie nic nie robię. tylko narzekam, że tyle nauki XD
Ja w ogole mam wrazenie ze edukacja to jakas jedna wielka sciema. Nie wydaje mi sie zebym sie kiedys jakos porzadnie, solidnie i intensywnie uczyla a jednak nie skonczylam w salonie fryzjerskim czeszac manekiny, ba, studiuje <jeszcze! jeszcze!> I z czego to sie bierze? Nie mam pojecia.
PrZeMeK Z.
04.11.2007 11:55
Z tego, że jesteś bardzo inteligentna.
Ale coś w tym jest. Połowa rzeczy, których się uczymy, nie przyda nam się do niczego, a większości z tych, które mogłyby nam się przydać, nie będziemy pamiętać.
QUOTE
poszli na studia humanistyczne, dokładniej na MISH (czy jaki tam skrót jest).
ja, ja! chociaż byłam w dziennikarskiej, trzeba przyznać.
egzamin gimnazjalny o niczym nie świadczy, profil zainteresowań zmieni ci się Zeti jeszcze milion razy, idź teraz do klasy takiej, jaka teraz ci się podoba i tyle. zawsze można się przenieść.
ja miałam z egzaminu humanistycznego 40 pkt, najwięcej pocięli mi na rozprawce i co? i studiuję polonistykę (w ramach MISH). więc luuuzik.
o niczym nie świadczy, ale może pokrzyżować plany jeśli kiepsko pójdzie
Ja tam sie jakoś specjalnie na egzaminy/konkursy nie uczę, wychodząc z założenia, że egzamin ma sprawdzić moją wiedzę, a nie to, czego sie w ostatniej chwili na wkuwam.
QUOTE(Zeti @ 04.11.2007 15:13)
Ja tam sie jakoś specjalnie na egzaminy/konkursy nie uczę, wychodząc z założenia, że egzamin ma sprawdzić moją wiedzę, a nie to, czego sie w ostatniej chwili na wkuwam.
Chciałabym zobaczyć jak "sprawdzasz swoją wiedzę" na maturze bądź podczas sesje bez wkuwania xD
ja do matury sie nie uczylem i mialem 94.3/180 punktów ;p [po przeliczeniu wynikow przez polibude]
ale sesja bez kucia... abstrakcja xD
ja tam jeszcze na studiach nie jestem, więc się system sprawdza.
genialne dziecko [dwóch pedałów, hehe, podły żart]
a osiągnąłeś coś kiedyś?
/to znaczy nie to, że ja się uczylem, ale nigdy nie miałem ambicji żeby cokolwiek zdobywać chyba

/
O jakie osiągnięcia chodzi?
QUOTE
Ja tam sie jakoś specjalnie na egzaminy/konkursy nie uczę, wychodząc z założenia, że egzamin ma sprawdzić moją wiedzę, a nie to, czego sie w ostatniej chwili na wkuwam.
Egzamin po podstawówce 37/40
Konkurs Historia:
kl I 72/100
kl II 76/100
kl II 73/100
Konkurs Geografia
kl I 44/55
kl II 44/55
Konkurs Historia regionalna - II miejsce - powiat
Konkurs pożarniczy IV miejsce - gmina
mówie że genialne dziecko, ZERO ZAZDROŚCI
Voldius, you bastard!
A poważnie, to Zeti, egzamin w podstawówce to nie jest dobry miernik osiągnięć.
Co do konkursów to trudno powiedzieć.
Ale dobra rada: nie pakuj się w mnóstwo konkursów na raz, bo to straszna głupota. Jeśli wybierasz profil to bierz pod uwagę tylko dwie rzeczy:
1. czy Ci się to przyda
2. czy naprawdę bardzo to lubisz
Wybieranie na zasadzie "jestem w tym nienajgorszy" jest bez sensu.
No więc naprawdę lubię geografie i historie, tudzież infę i wos. Co mi sie przyda? Nie mam pojęcia. A i chemia mnie trochę interesuje.
No to nie jest źle.
Co Ci się przyda to wcale nie jest tak trudno powiedzieć.
Z tego co pisałeś, to chcesz iść na jakieś studia ekonomiczne.
Tak więc wśród wymagań na pewno będzie geografia, historia lub WOS.
Aczkolwiek matma raczej obowiązkowo...
BlackOmen
05.11.2007 01:11
cholera ide się pociąć wsyzscy są uzdolnieni a ja nie .____. ide leczyć swoje kompleksy na /b/
Owiec - ja mam tak samo, bez kitu, może kiedyś to byłem złotym dzieckiem, ale nigdy w użytecznych czy życiowych umiejętnościach, no i tak się zatrzymałem. Teraz piję piwo i nawet nie czytam

Atina - ja nigdy bastard. nigdy.
I jeszcze co to konkurs pożarniczy?
Hermiona1900
05.11.2007 19:42
Też nie jestem uzdolniona:Wstań, powiedz nie jestem sam...
A co do konkursów, fakt, chodzę. Poza angielskim, bo jak w tamtym roku poszłam, to na 80 pkt. miałam 11

Żenada. Ale sie nie załamuję, qmpela obok miała 10 pkt. Tak, tak nas uczą w tej naszej szkole...
Konkurs pożarniczy?To chyba taki, na którym sprawdza się wiedzę ogólnie o straży. Ja idę na to w tym roku, a nic nie wiem

Taki ze mnie strażak, że ja nie moge...
Ja w tym tygodniu piszę konkurs z fizyki. Jeszcze z matmy, ale na niego się nie uczyłem.

Jestem ciekawy czy coś z tego będzie.
Hermiona1900
05.11.2007 19:54
Ja dopiero na początku grudnia piszę...z matmy, biologii, chemii i polskiego (brrr...) Już ja to sobie wyobrażam
BlackOmen
06.11.2007 00:06
QUOTE(vold @ 05.11.2007 00:42)
Owiec - ja mam tak samo, bez kitu, może kiedyś to byłem złotym dzieckiem, ale nigdy w użytecznych czy życiowych umiejętnościach, no i tak się zatrzymałem. Teraz piję piwo i nawet nie czytam

Solidaryzuje się z Tobą w cierpieniu. Wszyscy na tym magicznym są jacyś magiczni i uzdolnieni a my odstajemy od całego forum
też nie jestem złote dziecko :]
a ja jestem i dobrze mi z tym :P.
PrZeMeK Z.
06.11.2007 16:03
Ja mam tylko dobrą pamięć, a złotym dzieckiem na pewno nie jestem.
Gratuluję tym, którzy są. Szczerze.
Ja ma tylko trochę szczęścia po prostu, zawsze trafiam na łatwe pytania, i pamięć dosyć dobrą mam.
Kuna mnie przeraża - listopad, piździ na zewnątrz jak w kieleckiem na dworcu, a on smiga w sandałach.
Podejrzewam, ze tyle lat stycznosci z matematyką naraża na trwałe uszkodzenie zdrowego postrzegania swiata :p
pamięć to u mnie jest bardzo dobra ale strasznie krótka. Poważnie. I ja wogóle mam wolne myślenie. Zanim zakapuję jakieś zadanie na matmie, to minie pół lekcji i miałam średnią 5.0. A osoby nieco słabsze, od razu kapują.. Wrrr :/
Hermiona1900
06.11.2007 21:28
o, to ze mną jest bardzo podobnie...no, ja jeszcze coś pamiętam na następny dzień. Z matmy od razu wszystko kapuje, za co chemia...ehmm...nie pasi mi i już...
ja z chemii miałam na koniec 4 i teraz oddała sprawdziany a ja miałam zadanie na 6 zrobione prawie dobrze tylko przeoczyłam szczegół i w ten sposób dostałam tylko 5. A mogłam mieć raz w życiu 6 ze spr. z chemii... :/
QUOTE(Child @ 06.11.2007 18:17)
Kuna mnie przeraża - listopad, piździ na zewnątrz jak w kieleckiem na dworcu, a on smiga w sandałach.
Podejrzewam, ze tyle lat stycznosci z matematyką naraża na trwałe uszkodzenie zdrowego postrzegania swiata

Kim jest Kuna?
Ja tam wole chemię jak matmę. Jak na matmie uważam, to zrozumiem. Jak całą przegadam, to muszę przeczytać podręcznik, i zrobić jakieś zadanie domowe.
Jutro do Kina na Katyń, z okazji 11.11.
Klasy III gim. ZSP się zmówiły, że niby dzisiaj mieliśmy jechać do kina. Nikt książek nie wziął, ani zeszytów (no oprócz takiej jednaj kujonki, która nie wiem jakim cudem jest moją, średniobliską kuzynką) Dyrektor nas przeprosił, bo wmówiliśmy mu, że nam mówił, że dzisiaj jedziemy, i nikt cały dzień nas nie pytał, nie było sprawdzianó, kartkówek itp.
Wiecie jaki jutro dzień?
środa, 7 listopada. Kolejny odc CSI: NY
http://pl.wikipedia.org/wiki/7_listopadaRewolucja Październikowa?
Swięto Narodowe w Rosji. Nie na pamiątkę Rewolucji październikowej (odcinają się od komunizmu) ale w rocznicę odzyskanie przez Rosję niepodległości... od Polski.
W Rosji rocznica wypędzenia polskiej załogi z Kremla 7 listopada 1612 jest od 2005 roku obchodzona jako święto narodowe pod nazwą Dzień Jedności Narodowej (świętowane nie wiedzieć czemu 4 listopada

).
na moje oko środa. ale mogę się mylić, mało sypiam.
Złote dzieci nie potrzebują snu
PrZeMeK Z.
06.11.2007 23:50
QUOTE
Nikt książek nie wziął, ani zeszytów (no oprócz takiej jednaj kujonki, która nie wiem jakim cudem jest moją, średniobliską kuzynką)
Uważaj na słownictwo. Niefajnie jest być tak nazwanym tylko dlatego, że się nosi książki do szkoły.
Kuna - mój cwiczeniowiec od analizy
QUOTE(PrZeMeK Z. @ 06.11.2007 22:50)
QUOTE
Nikt książek nie wziął, ani zeszytów (no oprócz takiej jednaj kujonki, która nie wiem jakim cudem jest moją, średniobliską kuzynką)
Uważaj na słownictwo. Niefajnie jest być tak nazwanym tylko dlatego, że się nosi książki do szkoły.
nie tylko dlatego. Ona nawet plus czwórki poprawia. I jak sama się przyznała dużo się uczy, cztery- pięć godzin dziennie. Jest we wszystkim najlepsza (Oprócz Geografii, Historii, Chemii i wosu - to są moje domeny)
Czy kujon jest obraźliwym słowem? Osoby nie z mojej klasy, jak dokładniej im coś tłumaczę np. z chemii, rozdziawiają usta, i mówią kujon , jak się tym zbytnio nie przejmuję, mam gdzieś co o mnie myślą, chociażby dlatego, że jak się spytają kogoś o moje oceny, zachowanie na lekcjach, lub zadania, to moi koledzy z klasy mogą z czystym sumieniem powiedzieć, że zadania z matmy, i fizyki odwalam na przerwach, że mam na koncie kilka uwag, oraz, ze czasami i o nd zahaczę. Ale czy słowo kujon jest obraźliwe? Tylko wtedy, jeżeli się samemu uważa za kujona. A nawet jak ktoś kogoś uważa za kujona, to czy warto sie tym przejmować? Otóż nie. Jakby każdy brał sobie do serca, to co o nim mówią, to bylibyśmy społeczeństwem pogrążonym w depresji.
avalanche
07.11.2007 20:58
ja tam wyczuwam różnicę. o niektórych mówi się "kujon" z całym tym negatywnym zapleczem jakie to słowo ze sobą niesie. to że ktoś rzuci w rozmowie, że ty to jesteś kujon bo akurat coś tam wiesz, czego ta osoba nie wie, nie jest jeszcze takie straszne - raczej zwykłe powiedzenie, niż przekonanie, że ryjesz po nocach.
To jest "lekka wersja" zawartosci forum. By zobaczyc pelna wersje, z dodatkowymi informacjami i obrazami
kliknij tutaj.
kulturystyka trening na masę